Oficjalnie zarabiają po jednym dolarze rocznie, lecz jednocześnie znajdują się w pierwszej setce najbogatszych ludzi świata. Z ich usług korzysta kilka miliardów ludzi rocznie, choć większość z nich nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Mowa o dwóch Amerykanach, którzy podporządkowali sobie internet równie szybko, jak efektownie – Sergeyu Brinie i Larrym Page’u, założycielach Google.
Po wpisaniu hasła „Barack Obama" wyszukiwarka Google wyświetla około 70 mln stron, na których pada nazwisko prezydenta USA. Hasło „Michael Jackson” daje 169 mln wyników. W porównaniu z nimi nazwiska założycieli Google wydają się w sieci daleko mniej popularne. „Sergey Brin” daje tylko 1,1 mln wyników, a „Larry Page” – 21 mln. Bo założyciele słynnej wyszukiwarki nie lubią rozgłosu. „Typowi młodzi ludzie z amerykańskiej klasy średniej – mili i skromni w obejściu, pracowici, inteligentni. Dwaj chłopcy z sąsiedztwa. Z jedną różnicą: odrobinę bogatsi” – tak charakteryzował ich reporter BBC Will Smale, gdy w 2004 r. Google weszła przebojem na giełdę Nasdaq.
Więcej możesz przeczytać w 1/2/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.