Kiedy zbliżał się nocny patrol nieprzyjaciela, porucznik David Hackworth zarządzał „minuty szaleństwa”, czyli gwałtowne ostrzeliwanie z wszelkiej dostępnej broni terenu wokół swoich pozycji. Żołnierze strzelali na oślep, z maksymalną prędkością. Działo się to w czasie wojny koreańskiej. Nieprzewidywalność żołnierzy Hackwortha spowodowała, że wysyłanie nocnych patroli stało się dla ich wrogów równoznaczne z samobójstwem.
W czasie II wojny światowej dowódcy łodzi podwodnych w obliczu zagrożenia wymyślili, że będą wyznaczać kurs statku, rzucając kośćmi. Ta metoda uchroniła wiele okrętów przed tropiącymi je patrolami, uniemożliwiając przewidywanie ich ruchów. Rzucone kości decydowały o współrzędnych kursu, ale także o tym, kiedy należy go zmienić. Nawet najbardziej doświadczeni kapitanowie dowodzący ścigaczami łodzi podwodnych stawali się bezradni w obliczu takiej taktyki.
Więcej możesz przeczytać w 1/2/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.