Próbka humoru platfusów. Żart może taki sobie, ale za to autoironiczny, co trzeba docenić. Oto w najnowszym sondażu, zrobionym na zlecenie Platformy, partia Donalda Tuska uzyskała 95 procent wskazań. Pytanie w ankiecie brzmiało: „Podcierasz się przed czy PO?". A teraz spójrzmy na ten dowcip z nieco innej strony: te nieszczęsne 5 procent to zwolennicy PiS?
Sławomir Nowak zdradził, kto wpadł na pomysł prezydenckich prawyborów. Okazuje się, że był to Donald Tusk. Ciekawe, czy te tłumoki w Ameryce mają tego świadomość.
Jak wiadomo, są ludzie, którzy przy bliższym poznaniu zyskują, oraz tacy, którzy przy bliższym poznaniu tracą. Radzio Sikorski – jak się okazuje – należy do tej drugiej kategorii. Kiedy prześladowały go Kaczory, a on sam nie za bardzo pchał się na afisz, wydawał się taki urzekający i śliczniutki. Wszyscy go kochaliśmy (chociaż bez wzajemności). Ale potem zachciało mu się być prezydentem i chyba zachciał za bardzo, bo na twarzy zagościł mu antypatyczny grymas, a z usteczek popłynęły mało finezyjne określenia rywali. W dodatku zaczął opieprzać się w robocie. W obliczu tego wszystkiego nie chcemy go poznawać jeszcze bliżej. Jeszcze się okaże, że pod jedwabną koszulą ma slipy z zeszłego tygodnia.
Acz z „wąsatą prezydenturą" to Radzio trafił w sedno. Faktycznie, nawet Mały Kaczor zgolił wąchy, bo wąsaty prezydent cofa Polskę gdzieś tak do lat 80. ubiegłego wieku. Ponieważ biedny Bronek Komorowski sam się nie odetnie, śpieszymy z pomocą i proponujemy, by wziął na cel oksfordzki przedziałek Sikorskiego. Strasznie gogusiowaty. I chyba wali od niego brylantyną.
W PO coraz wyraźniej rysują się trzy frakcje. Najsilniejsza Tuskowa frakcja zakoli, wąsate skrzydło Komorowskiego oraz przedziałkowa mniejszość Sikorskiego (tu uwagę zwraca przylizany jak ZSMP-owiec Jarosław Gowin). Ponieważ Tusk olał prezydenturę, u platfusów szykuje się wojna wąsów z przedziałkami. Wynik jest łatwy do przewidzenia. Może i PO to nowoczesna partia, może i mamy XXI w., ale wąchy trzymają się mocno.
Co ciekawe, w internetowych głosowaniach Sikorski bije Komorowskiego. Jest to o tyle zrozumiałe, że wąchy rzadko goszczą w internecie. Co najwyżej w archiwalnych pornosach z lat 70.
Wow! Radzio Sikorski przeprosił Lecha Kaczyńskiego za swe słynne kazanie bydgoskie. – Czasem zdarza się powiedzieć za dużo – stwierdził. Och, nie wątpimy, że minister spraw zagranicznych i tak się w Bydgoszczy ograniczał. O prezydencie mógłby powiedzieć znacznie, znacznie więcej, tylko wiele słów trzeba by wypikać.
Kolejny po Lechu Wałęsie polityk, który nie chce, ale musi. PSL chce, żeby to Waldemar Pawlak startował w wyborach prezydenckich, a nie ludowa kobieta, która jest wicemarszałkiem Sejmu. Szkoda. Co prawda Pawlak ma szansę stać się absolutnym rekordzistą w kandydowaniu na prezydenta bez najmniejszego sukcesu (gratulujemy, acz po piętach depczą mu Leszek Bubel i Janusz Korwin-Mikke), ale my wciąż nie będziemy znali nazwiska pani marszałek. Buuuu…
A tak przy okazji. Z dobrych źródeł wiemy, że przebogaty niegdyś PSL jest dzisiaj – mówiąc delikatnie – średnio wypłacalny. Wszystkim, którzy chcieliby robić z ludowcami jakieś interesy, szczerze odradzamy. Z wiekiem chłopy zamieniły się w dziady. I to nie Mickiewiczowskie, ale raczej te Kaczyńskie.
Świetnie wybrano miejsce starcia między Wąsami a Przedziałkiem. Ponieważ Radzio nie chciał w Sejmie i uparł się, żeby debatę transmitowała telewizja, stanęło w końcu na Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Dla wielu platfusów to prawdziwa życiowa szansa na zetknięcie się z książkami.
Sławomir Nowak zdradził, kto wpadł na pomysł prezydenckich prawyborów. Okazuje się, że był to Donald Tusk. Ciekawe, czy te tłumoki w Ameryce mają tego świadomość.
Jak wiadomo, są ludzie, którzy przy bliższym poznaniu zyskują, oraz tacy, którzy przy bliższym poznaniu tracą. Radzio Sikorski – jak się okazuje – należy do tej drugiej kategorii. Kiedy prześladowały go Kaczory, a on sam nie za bardzo pchał się na afisz, wydawał się taki urzekający i śliczniutki. Wszyscy go kochaliśmy (chociaż bez wzajemności). Ale potem zachciało mu się być prezydentem i chyba zachciał za bardzo, bo na twarzy zagościł mu antypatyczny grymas, a z usteczek popłynęły mało finezyjne określenia rywali. W dodatku zaczął opieprzać się w robocie. W obliczu tego wszystkiego nie chcemy go poznawać jeszcze bliżej. Jeszcze się okaże, że pod jedwabną koszulą ma slipy z zeszłego tygodnia.
Acz z „wąsatą prezydenturą" to Radzio trafił w sedno. Faktycznie, nawet Mały Kaczor zgolił wąchy, bo wąsaty prezydent cofa Polskę gdzieś tak do lat 80. ubiegłego wieku. Ponieważ biedny Bronek Komorowski sam się nie odetnie, śpieszymy z pomocą i proponujemy, by wziął na cel oksfordzki przedziałek Sikorskiego. Strasznie gogusiowaty. I chyba wali od niego brylantyną.
W PO coraz wyraźniej rysują się trzy frakcje. Najsilniejsza Tuskowa frakcja zakoli, wąsate skrzydło Komorowskiego oraz przedziałkowa mniejszość Sikorskiego (tu uwagę zwraca przylizany jak ZSMP-owiec Jarosław Gowin). Ponieważ Tusk olał prezydenturę, u platfusów szykuje się wojna wąsów z przedziałkami. Wynik jest łatwy do przewidzenia. Może i PO to nowoczesna partia, może i mamy XXI w., ale wąchy trzymają się mocno.
Co ciekawe, w internetowych głosowaniach Sikorski bije Komorowskiego. Jest to o tyle zrozumiałe, że wąchy rzadko goszczą w internecie. Co najwyżej w archiwalnych pornosach z lat 70.
Wow! Radzio Sikorski przeprosił Lecha Kaczyńskiego za swe słynne kazanie bydgoskie. – Czasem zdarza się powiedzieć za dużo – stwierdził. Och, nie wątpimy, że minister spraw zagranicznych i tak się w Bydgoszczy ograniczał. O prezydencie mógłby powiedzieć znacznie, znacznie więcej, tylko wiele słów trzeba by wypikać.
Kolejny po Lechu Wałęsie polityk, który nie chce, ale musi. PSL chce, żeby to Waldemar Pawlak startował w wyborach prezydenckich, a nie ludowa kobieta, która jest wicemarszałkiem Sejmu. Szkoda. Co prawda Pawlak ma szansę stać się absolutnym rekordzistą w kandydowaniu na prezydenta bez najmniejszego sukcesu (gratulujemy, acz po piętach depczą mu Leszek Bubel i Janusz Korwin-Mikke), ale my wciąż nie będziemy znali nazwiska pani marszałek. Buuuu…
A tak przy okazji. Z dobrych źródeł wiemy, że przebogaty niegdyś PSL jest dzisiaj – mówiąc delikatnie – średnio wypłacalny. Wszystkim, którzy chcieliby robić z ludowcami jakieś interesy, szczerze odradzamy. Z wiekiem chłopy zamieniły się w dziady. I to nie Mickiewiczowskie, ale raczej te Kaczyńskie.
Świetnie wybrano miejsce starcia między Wąsami a Przedziałkiem. Ponieważ Radzio nie chciał w Sejmie i uparł się, żeby debatę transmitowała telewizja, stanęło w końcu na Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Dla wielu platfusów to prawdziwa życiowa szansa na zetknięcie się z książkami.
Więcej możesz przeczytać w 13/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.