To nie będzie zwykłe zwycięstwo w wyborach, to będzie rewolucja czy – jak kto woli – przewrót. Jeszcze żaden polityk postkomunistycznej Europy nie skupiał w swoich rękach tyle władzy, ile zdobędzie Viktor Orbán w kwietniowych wyborach do węgierskiego parlamentu.
Na tę chwilę wielkiego tryumfu 47-letni Orbán, były premier Węgier, czekał przez osiem lat w opozycji. Swych socjalistycznych przeciwników, którzy już dwukrotnie minimalną przewagą głosów odbierali mu wygraną, Orbán tym razem nie tylko pokona, ale wręcz zmiecie z powierzchni. Jego partia Fidesz, budowana całą dekadę na zasadzie wodzostwa i oddania przewodniczącemu, nie tylko samodzielnie uzyska bezwzględną większość parlamentarną, lecz – jeśli sprawdzą się wyniki sondaży – także większość konstytucyjną.
Więcej możesz przeczytać w 13/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.