Chęć udziału w planowanej na 10 października pielgrzymce do Smoleńska zgłosiło do piątku 150 osób. To bliscy 50 ofiar katastrofy prezydenckiego tupolewa. – Ludzie, których kochaliśmy, umarli w jednym miejscu. Mam nadzieję, że pojadą wszyscy – mówi Ewa Komorowska, wdowa po wiceministrze obrony Stanisławie Komorowskim i pomysłodawczyni pielgrzymki. 9 października w Warszawie spotkają się wszyscy uczestnicy wyjazdu i zdecydują, czy zabiorą z sobą krzyż, który stał na Krakowskim Przedmieściu, a niedawno został przeniesiony do kaplicy w Pałacu Prezydenckim. Jeśli większość opowie się „za", krzyż odbędzie podróż pod opieką harcerzy. Potem wróci do kraju, a harcerze zaniosą go do warszawskiego kościoła św. Anny. Uczestnicy pielgrzymki mają wybór: mogą polecieć wyczarterowanym samolotem do Witebska albo wybrać przelot wojskową CAS-ą do Smoleńska. – Większość rodzin chce lądować w Smoleńsku – mówi Ewa Komorowska. GŁ
Szef specpułku nie może wozić VIP-ów
Nowy szef 36. Pułku Specjalnego płk Mirosław Jemielniak nie ma uprawnień na pilotowanie żadnego pasażerskiego samolotu odrzutowego. Nie może latać ani Jakiem 40, ani Tu-154M. Nie może nawet być w tych samolotach drugim pilotem – wynika z informacji „Wprost". – Brak słów. Powołanie tego człowieka to jakaś prowokacja wobec opinii publicznej – komentuje poseł PiS Jerzy Polaczek.Czym może latać pułkownik Jemielniak? Na przykład starym samolotem Zlin-42M przeznaczonym do akrobacji lotniczych oraz dwupłatowcem AN-2 pochodzącym z 1947 r. Pułkownik ma też uprawnienia na kilka samolotów, które zostały wycofane ze służby na początku lat 90. Jedynym używanym przez wojsko odrzutowcem, którym może latać, jest treningowa TS-11 Iskra. Ma też uprawnienia na turbośmigłową CAS-ę C-295 i M-28 Bryzę. Pułkownik Jemielniak kieruje 36. Specjalnym Pułkiem Lotnictwa Transportowego od połowy sierpnia. Jego nominacja to wynik roszad kadrowych przeprowadzonych po katastrofie pod Smoleńskiem. MK
Karski oskarża
Burzę na posiedzeniu sejmowej komisji obrony wywołał poseł PiS Karol Karski, oskarżając polskich żołnierzy o mordowanie cywilów podczas wojny w Iraku. Jako przykład podał akcję jednostki „GROM", która w 2003 r., na początku wojny w Iraku, zajęła obiekt w Umm Kasr. – Doszło do ataku na obiekt cywilny. Zgodnie z konwencjami genewskimi z 1949 r. atakowanie celów cywilnych jest zbrodnią wojenną – mówi poseł w rozmowie z „Wprost", podkreślając, że relacje o zbrodniach polskich żołnierzy słyszał od parlamentarzystów z krajów arabskich, a także z mediów, m.in. z telewizji Al-Dżazira. Karol Karski stwierdził też, że Polska dopuściła się agresji na Irak. – To była zbrodnia przeciwko pokojowi – przekonywał. Po jego słowach posiedzenie komisji opuścili posłowie Platformy Obywatelskiej. – To skandal, że na temat polskich żołnierzy padają takie słowa. Zwłaszcza z ust polityka, który w rządzie PiS był wiceministrem spraw zagranicznych – mówi Cezary Tomczyk, poseł PO. GŁ
Wstyd premiera
Już kilkadziesiąt osób podpisało się pod listem do premiera Donalda Tuska z apelem o natychmiastową dymisję minister Elżbiety Radziszewskiej ze stanowiska pełnomocnika rządu ds. równego traktowania. Chodzi o niedawny występ w telewizji, gdy Radziszewska usiłowała zdyskredytować swojego rozmówcę, ujawniając jego homoseksualizm. „To zdarzenie świadczy nie tylko o jej niezrozumieniu dla zasad równego traktowania, równości i tolerancji, ale też o osobistych uprzedzeniach" – piszą sygnatariusze listu, wśród których są m.in. Agnieszka Holland, Jolanta Kwaśniewska, HenrykaKrzywonos-Strycharska, Henryk i Ludwika Wujcowie, Kora, Henryka Bochniarz i Magdalena Środa. To nie pierwsza wpadka Radziszewskiej. Rok temu tak tłumaczyła niechęć do ustawy o związkach partnerskich: „Nie może być tak, że mówimy o tolerancji dla rzeczy nieakceptowalnych społecznie". Gdy zaś do Sejmu trafił projekt ustawy parytetowej, przyznała, że jest jej przeciwna, bo „parytety mogą zrobić więcej złego niż dobrego”. AP
Jon Stewart przywraca zdrowy rozsądek
Zwoływanie publicznych zgromadzeń za pomocą Facebooka jest popularne nie tylko w Polsce. Już 100 tysięcy Amerykanów zapowiedziało udział w wielkiej demonstracji pod hasłem: „Przywrócić zdrowy rozsądek", planowanej na 30 października w Waszyngtonie. Na pomysł jej zorganizowania wpadł satyryk Jon Stewart, znany Polakom z dwukrotnego prowadzenia ceremonii wręczenia Oscarów. Ma to być odpowiedź na niedawną demonstrację zwołaną przez prawicowego komentatora Glenna Becka, w której uczestniczyło ponad 200 tysięcy osób. Beck zorganizował ją w miejscu, gdzie 42 lata temu odbył się wielki wiec, na którym Martin Luter King wygłosił swe słynne wystąpienie „Mam marzenie". W tym samym miejscu odbędzie się też demonstracja zwolenników Stewarta. A będzie ona, jak mówi inicjator, wymierzona w ekstremistów, którzy jego zdaniem stanowią 15-20 procent społeczeństwa, ale zdominowali debatę publiczną w USA, i w skrajnych republikanów, którzy prezydentowi Obamie zarzucają, że jest socjalistą, islamistą oraz pacyfistą, i w skrajnych demokratów, którzy prezydenta Busha nazywali zbrodniarzem wojennym. Uczestnicy demonstracji otrzymają plakaty z różnymi hasłami. Najważniejsze z nich brzmi: „Nie zgadzam się z tobą, ale jestem pewny, że nie jesteś Hitlerem”. AA
Bob Woodward o wojnach Obamy
Obraz waszyngtońskiej administracji totalnie podzielonej w sprawie wojny w Afganistanie maluje słynny dziennikarz Bob Woodward w książce „Wojny Obamy", która pojawi się w księgarniach w tym tygodniu. Według Woodwarda, który razem z Carlem Bernsteinem ujawnił przed laty aferę Watergate, wojna w sprawie wojny w Afganistanie trwa w Białym Domu od 20 miesięcy. W tym czasie prezydent Obama aż trzykrotnie zwiększył liczbę żołnierzy walczących z talibami. Ale zdaniem większości jego doradców nawet to nie przyniesie efektów. Sceptyczny jest chyba zresztą sam prezydent, bo jednocześnie nalegał na określenie harmonogramu wyjścia Amerykanów z Afganistanu. Obama chciał, by z góry ustalić początek tej operacji, bo – jak mówił – „Biały Dom nie może sobie pozwolić na utratę całej Partii Demokratycznej". Gdy doradcy pytali, czy lipiec 2011 r. to realny termin, odpowiadał: „Muszę tak mówić. To nie może być wojna bez końca”. Bob Woodward, przygotowując książkę, rozmawiał z prezydentem i jego doradcami. Miał też dostęp do tajnych dokumentów. Zdobył m.in. informację, że prezydent Afganistanu Hamid Karzaj cierpi na psychozę maniakalno-depresyjną i poddawany jest terapii. O jej skutkach autor nie pisze. AA
Najbogatsi Amerykanie
Bill Gates nadal jest najbogatszym Amerykaninem – wynika z najnowszego rankingu miesięcznika „Forbes". Kolejne miejsca zajęli inwestor giełdowy i filantrop Warren Buffett, prezes firmy Oracle Larry Ellison i wdowa po właścicielu sieci sklepów Wal-Mart Christy Walton. Pierwszą dziesiątkę bogaczy zamyka Michael Bloomberg, potentat medialny i burmistrz Nowego Jorku. W tegorocznym rankingu największy awans, aż o 100 miejsc, zanotował zgodnie z przewidywaniami Mark Zuckerberg, twórca portalu społecznościowego Facebook. Jego majątek od zeszłego roku niemal się potroił i wynosi prawie 7 mld dolarów. JZ
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.