Hamlet (refleksyjnie): Na imię mam Hamlet.
Janusz Palikot: A ja omlet. Niezłe, nie? No dobrze, to był żart. Kolejny zresztą. Moje imię nie weszło jeszcze do literatury i brzmi Janusz. Tłumacząc na duński, to mniej więcej „ten, który jest nożem, ale z błędem", czyli że niby ostry, niebezpieczny, ale z felerem jakimś.
Hamlet (jakby wybudzony ze snu): Raczył pan wspomnieć o Danii. Pan coś wie o mojej ojczyźnie?
Janusz Palikot: No tak ogólnie, że się źle dzieje w tym państwie. Ale chyba nie aż tak źle jak u nas. Ile macie długu publicznego? Bo my mamy tyle, że pana stryjek Klaudiusz by się na królestwo nasze nie połakomił i pana tatuś by żył dalej, i tragedii by nie było. I pana ulubionego zdania też.
Hamlet (automatycznie): Być, albo nie być. Oto jest pytanie.
Janusz Palikot: No, pytanie rzeczywiście jest mocne! Uniwersalne dosyć! Dziewczyny w liceum można na to pięknie wyrywać. Ale moje pytanie jest, gdzie pan właściwie stawia przecinek? Bo są wątpliwości w tej kwestii.
Hamlet: Przepraszam? Nie rozumiem.
Janusz Palikot: To proste. „Być – przecinek – albo nie być" czy „Być albo nie – przecinek – być”. I ja jestem za tą drugą wersją. Za „być”! A w jakiej formule, to sprawa drugorzędna, do ustalenia potem, choć Donald naciska, żeby ustalić to już.
Opis: Obaj panowie wymieniają się swoimi ulubionymi czaszkami. Ważą je w ręku, Hamlet próbuje monologu adresowanego do świńskiej głowy, a Janusz Palikot, animując czaszkę, przedrzeźnia jednego z mniej lubianych kolegów z klubu. Próba wymiany kolejnego rekwizytu nie udaje się, Hamlet upuszcza coś na ziemię. Udaje się natomiast wspólne picie brudzia za pomocą małpek.
Janusz Palikot: Ty, Hamlet, to w sumie do zdecydowanych nie należysz, ale zapytam, ruszać z tym ruchem czy nie?
Hamlet: „Świat wyszedł z orbit – i mnież to los srogi każe…
Janusz Palikot: „… prostować jego błędne drogi?". Też to ostatnio na klubie zacytowałem. To zaczęli mi referować budżet na drogi gminne na 2010. I tu jest właśnie Palikot pogrzebany – że nie mam z kim na odpowiednim poziomie pogadać. Czuję, że się marnuję w tym towarzystwie. I stąd pomysł na własną partię.
Hamlet (zupełnie innym głosem, stylizowanym na Grzegorza Schetynę): Jasne, ale 3% poparcia to za mało, żeby mężczyzna mógł z szacunkiem o sobie myśleć. Więc nie hamletyzuj, proszę cię, Janusz.
Prominentny poseł PO: Dziwne. Janusz mnie dziś z kimś pomylił, bo mówił do mnie „Rosenkrantz". Poseł PO, który permanentnie podsiada w stołówkach: Pewnie knuje z kimś od Steinbach, żeby Niemcy też ten Ruch Poparcia Janusza Palikota poparli.
Prominentny poseł PO: Niezły omlet.
Poseł PO, który permanentnie podsiada w stołówkach: Chyba pasztet.
Opis: Głośny śmiech niesie się po sejmowych kuluarach i wypłasza z Wiejskiej resztki intelektualnej subtelności.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.