Wojna na ceny, na pozwy, na patenty, a nawet o to, czyje okna znajdą się na wystawie salonu budowlanego. Polskie Fakro i duński Velux toczą wielką wojnę współczesnej Europy.
Szef wpływowego związku niemieckich dekarzy Karl-Heinz Schneider świętował na początku września 60. urodziny. Zaproszonych na przyjęcie gości poprosił, by zamiast prezentów przekazali datki na teatr w Weimarze. Zebrano ponad 20 tys. euro, a jednym z darczyńców był Ryszard Florek, szef i właściciel polskiej firmy Fakro, znanego producenta okien dachowych. Obecna na sali konkurencja pana Florka nie pozostała dłużna. Więcej, przedstawiciele duńskiej firmy Velux razem z dekarzami firmy Schneider sprezentowali jubilatowi odrestaurowany zabytkowy samochód.
Dlaczego dwie poważne firmy stają na głowie, by zaskarbić sobie względy starszego pana? Na rynku niemieckim to właśnie rekomendacja fachowca dekarza przesądza najczęściej o tym, jakie okno kupią do swojego nowego domu pani Helga i pan Hans. A niemieccy dekarze coraz częściej dobrze mówią o polskich oknach z Fakro. I to jeszcze określając je jako „preisvert", czyli dobra jakość w przystępnej cenie.
Więcej możesz przeczytać w 40/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.