Lata 90. Praska knajpa Pod Czarnym Wołem, wczesny wieczór. Wszyscy goście drą się wniebogłosy, jest ciasno i szaro od tytoniowego dymu. Między masywnymi stołami przemyka kelner z naręczem kufli pełnych wielkopopowickiego piwa – jeśli nie zaprotestujesz, gestem nieznoszącym sprzeciwu postawi ci jeden z nich przed nosem. W oku tego cyklonu, naprzeciwko mnie, siedzi brodaty facet w okularach. Przed sobą ma maszynopis, w dłoni zaś ołówek, którym spokojnie kreśli coś na kartkach. Mimochodem liczę kreski na jego učtěnce (wąskiej karteczce, na której kelner zaznacza kolejne piwa wypite przez klienta) i nie mogę się doliczyć. Siedem? Osiem? Dwanaście?
Również lata 90. Artykuł w „Lidovych nowinach" o praskim koncercie Rolling Stones. Cytuję z pamięci, być może niedokładnie: „Po koncercie na stadionie Strahov znaleziono 563 damskie torebki, 380 par butów, 26 par spodni, 17 spódnic, czworo niemowląt (żywych) i dwóch śpiących posłów”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.