Lustereczko (wyraźnie znudzone): No dobra, niech użytkownik powtórzy pytanie…
Anna Fotyga (nieco dziecinnym głosem): Lustereczko, powiedz przecie, kogo w Polsce najbardziej gnoją w internecie?
Lustereczko (mechanicznie): Ty, Anno, niezłe baty dostajesz, ale choćby od Edzi czy Dody potężnie w tej dziedzinie odstajesz.
Anna Fotyga: Chcesz mi powiedzieć, że przemysł pogardy częściej na tych paniach niż na mnie wszelkie bluzgi ćwiczył? I że z tego powodu właściwie bliżej im do Prezesa niż mnie?!
Lustereczko (ze zdziwieniem): Nie, nie. Niczego takiego nie sugeruję. Proszę wychylić się z tekstu i jeszcze raz przeczytać pytanie i odpowiedź. (jakby do siebie) To, że jestem sprzętem magicznym, nie zwalnia mnie z logicznego myślenia.
Opis: Anna Fotyga próbuje wychylić się ponad poziom tej narracji, ale się nie udaje. Poprawia więc garsonkę i znów zapuszcza groźne spojrzenie w lustro.
Anna Fotyga: Nie masz prawa mnie pouczać! Choćby przez wzgląd na moje rany.
Lustereczko: Użytkownik mnie nie słucha. Mówię tylko, że z faktu, iż cię w internecie obrażano, nie można wyciągać żadnych wniosków, bo polski internet obraża wszystkich i wszystko.
Anna Fotyga: Ha! Może i tak. Ale niejednakowo obraża! Analizowałam dokładnie treści i wiem na pewno, że na Prezesa nikt nigdy słowa „lalka" nie użył i na mnie też nie! A na Dodę i Edzię tak. Na mnie z kolei i na Pana Prezesa słowo „zaburzony/-a" często pada, a na te panie nie! (po chwili) No, może na Edzię raz czy dwa.
Lustereczko: Więc?
Anna Fotyga: Więc samo widzisz, że w tych atakach była pewna logika, a ja zidentyfikowałam stojące za nimi grupy polityczne czy grupy wpływów*.
Lustereczko (ze zmęczeniem): Tu też użytkownik się myli. Większość tworzących obraźliwe wpisy to, owszem, bardzo smutni ludzie, ale z tego, co wiem, nie są w żaden sposób zrzeszeni. No, ale nic. Skoro się nie możemy dogadać, to jutro przyjdą do ciebie krasnoludki i jeszcze raz wszystko spróbują wyjaśnić.
Anna Fotyga: Co takiego? Masz mnie za wariatkę?! Myślisz, że z krasnoludkami będę rozprawiać?!
Lustereczko (nieco zdziwione): No, skoro rozmawiasz z lustereczkiem, to czemu nie z krasno…
Anna Fotyga (chwytając za zupełnie niemagiczny pantofelek): Trudno, siedem lat nieszczęść, ale chamstwa w swoim salonie tolerować nie będę!
Opis: Brzęk tłuczonego szkła i po chwili z tysięcy małych lustereczek spogląda na nas oko pani Anny. Ostrożnie! Z innych bajek wiadomo, że taki kawalątek szkła, gdy wpadnie do oka, może narobić masę szkód.
W tym spreparowanym dialogu użyłem fragmentu słynnego wywiadu pani Anny z „Polska The Times". Zrobiłem to oczywiście z premedytacją i kierując się najgorszymi intencjami. Rzecz była jednak prosta, bo wszelkie niezbędne wskazówki wraz z kopertą z dewizami dostałem od pewnego pana. Pejsy i niemiecki akcent jednoznacznie wskazywały na jego rosyjskie pochodzenie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.