Przed laty przyklejono jej łatkę etatowej prowokatorki. Jednak Katarzynie Kozyrze znudziło się bulwersowanie, a wraz z wystawą monograficzną w Zachęcie wkracza do grona nowych klasyków.
Jednostka patologiczna, pseudoartystka – takie określenia padały, kiedy 17 lat temu Katarzyna Kozyra pokazała rzeźbę ze spreparowanych i wypchanych zwierząt. Podobne słowa towarzyszyły jej już przez całą karierę. Artystka pokazywała ludzkie ułomności, nieatrakcyjną nagość, wynaturzenia. Niemal każda jej kolejna praca siała zgorszenie, wywoływała protesty. Ale to właśnie Kozyra sprawiła, że sztuka współczesna ponownie stała się przedmiotem publicznej dyskusji. Teraz nadszedł czas na monograficzną wystawę w szacownej warszawskiej Zachęcie (otwarcie 26 listopada). Czy Kozyra w końcu porzuci wizerunek skandalistki?
Więcej możesz przeczytać w 48/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.