Dużo czyta, mało pisze. Po samolotach się awanturuje. Przyjaciół odrzuca. Ostatnio ciężko choruje. Życie Jana Rokity nie jest sielanką.
Na Kleparz najlepiej pójść z samego rana, gdy można jeszcze przebierać w dorodnych warzywach. Przy okazji warto kupić kawałek ryby. Jan Rokita lubi gotować i dobrze zjeść.
Potem wizyta u kapucynów. Ostatnimi czasy wyjątkowo głęboko przeżywa swój katolicyzm.
I wreszcie Planty. Raz, dwa, raz, dwa. Trzeba się pilnować, by zanadto nie przyspieszać kroku. To przecież Kraków. Tutaj ludzie nie spieszą się jak w Warszawie. Sylwetka wyprostowana, krok dostojny, uśmiech łagodny.
– Witam wielce szanownego pana posła – powie ktoś nadchodzący z naprzeciwka.
– Witam księdza dobrodzieja.
(Kapelusz lekko w górę).
– Uszanowanie dla pana profesora. (Kapelusz)
– Dzień dobry, panie pośle.
Ale nikt jakoś nie zamierza przystanąć i wdać się w dłuższą pogawędkę. Jeszcze niedawno prawie wszyscy o niego zabiegali.
Potem wizyta u kapucynów. Ostatnimi czasy wyjątkowo głęboko przeżywa swój katolicyzm.
I wreszcie Planty. Raz, dwa, raz, dwa. Trzeba się pilnować, by zanadto nie przyspieszać kroku. To przecież Kraków. Tutaj ludzie nie spieszą się jak w Warszawie. Sylwetka wyprostowana, krok dostojny, uśmiech łagodny.
– Witam wielce szanownego pana posła – powie ktoś nadchodzący z naprzeciwka.
– Witam księdza dobrodzieja.
(Kapelusz lekko w górę).
– Uszanowanie dla pana profesora. (Kapelusz)
– Dzień dobry, panie pośle.
Ale nikt jakoś nie zamierza przystanąć i wdać się w dłuższą pogawędkę. Jeszcze niedawno prawie wszyscy o niego zabiegali.
Więcej możesz przeczytać w 24/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.