– Nikogo nie wpuszczaj, nikogo, i nie odbieraj telefonów. Żadnych telefonów! – powtórzyła mama koza córeczce kózce. I wyszła z domu pełna złych przeczuć. Miała rację. Bo już przecież dobrze wiecie, co było dalej. Zadzwonił Wilk.
Kózka naprawdę nie chciała odbierać telefonu, ale on dzwonił tak milutko, tak serdecznie, tak przyjaźnie, że nie dała rady. Tuu-uut, tuu-uut… Wzdychała kózka, wzdychała, aż w końcu, właściwie niechcący, wcisnęła kopytkiem „Play" i przełknęła ślinę.
– Cześć – odezwał się głos w słuchawce – nazywam się Wilunio i współpracuję z najfajniejszą ekipą na świecie. Razem z moimi przyjaciółmi przeżywamy największą przygodę naszego życia – tworzymy listy wyborcze Platformy Obywatelskiej. To może być też twoja przygoda. Szukamy takich kóz jak ty. Odważnych…
– A kowal? – zapytała chytrze kózka.
Wiluś warknął.
PS W następnym odcinku: mama wraca do domu, bije kózkę i wysyła ją na zajęcia tańca na rurze, myśląc, że ta umiejętność uchroni córkę przed niestosownymi propozycjami ze strony partii politycznych.
Kózka naprawdę nie chciała odbierać telefonu, ale on dzwonił tak milutko, tak serdecznie, tak przyjaźnie, że nie dała rady. Tuu-uut, tuu-uut… Wzdychała kózka, wzdychała, aż w końcu, właściwie niechcący, wcisnęła kopytkiem „Play" i przełknęła ślinę.
– Cześć – odezwał się głos w słuchawce – nazywam się Wilunio i współpracuję z najfajniejszą ekipą na świecie. Razem z moimi przyjaciółmi przeżywamy największą przygodę naszego życia – tworzymy listy wyborcze Platformy Obywatelskiej. To może być też twoja przygoda. Szukamy takich kóz jak ty. Odważnych…
– Nieeee – zamękoliła kózka, nie jestem odwa… – …albo właśnie ostrożnych, pragnących podwyższenia podatków… – …meee, mama mówi, że wysokie złeee… –
…albo ich obniżenia, popierających dalszą pogłębioną prywatyzację albo jej jak najszybsze powstrzymanie, będących za wprowadzeniem euro i jego niewprowadzaniem, za oddaniem mediów publicznych twórcom i za pozostawienie ich politykom, za związkami partnerskimi i przeciw tym związkom, za walką z lewicą i sojuszem z lewicą, za walką z prawicą i sojuszem z prawicą,
-…w łebku mi się gotuje…
– Kózko – Wiluś przemówił stanowczo – Baran już u nas jest. I gronostaj. I indyczka. I żaba kum-kum. I wąż eskulap.
…albo ich obniżenia, popierających dalszą pogłębioną prywatyzację albo jej jak najszybsze powstrzymanie, będących za wprowadzeniem euro i jego niewprowadzaniem, za oddaniem mediów publicznych twórcom i za pozostawienie ich politykom, za związkami partnerskimi i przeciw tym związkom, za walką z lewicą i sojuszem z lewicą, za walką z prawicą i sojuszem z prawicą,
-…w łebku mi się gotuje…
– Kózko – Wiluś przemówił stanowczo – Baran już u nas jest. I gronostaj. I indyczka. I żaba kum-kum. I wąż eskulap.
– A kowal? – zapytała chytrze kózka.
Wiluś warknął.
PS W następnym odcinku: mama wraca do domu, bije kózkę i wysyła ją na zajęcia tańca na rurze, myśląc, że ta umiejętność uchroni córkę przed niestosownymi propozycjami ze strony partii politycznych.
Więcej możesz przeczytać w 24/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.