OPIS: Zgodnie z obietnicą z zeszłego tygodnia Bartosz Arłukowicz ma właśnie wyrwać pierwszy płatek z sukienki Makowej Panienki. Lecz niespodziewanie u spodu ekranu pojawia się żółty pasek o treści „Grzegorz Napieralski zaginął w kopalni". Arłukowicz zamiera. Przez sekundę widzimy rozczarowanie na twarzy Makowej Panienki – ona wie wcześniej to, co do Bartosza dociera po chwili.
BARTOSZ ARŁUKOWICZ: Wybacz! Muszę go ratować! Szczecinianie by mi tego nie wybaczyli! (zmieniając głos) I nie martw się nic, wrócę za tydzień. * OPIS: W mroku widać błyskające przerażeniem oczy. Gollum w Morii? Raczej nie. Poseł Żelichowski opowiedziałby w tej sytuacji jakiś lekki żarcik o Murzynach w ciemnościach. Nasz bohater, będąc w nastroju zupełnie nie do żartów, mówi coś zupełnie innego:
GRZEGORZ NAPIERALSKI: Ratuuuunkuuuu! To wca – le – nie – jest – śmieszne! Też wam taki numer w szatni czy pod prysznicem wytnę i zobaczymy, kto się będzie śmiał!
OPIS: Drżący głos przewodniczącego niesie się po opustoszałych sztolniach i wraca złośliwym echem.
ECHO: Śmiał, miał. Uśmiech. Zdjęcie. Pstryk. GRZEGORZ NAPIERALSKI: Po jakiego ja tu wlazłem?
ŁYSEK Z POKŁADU IDY: Po jakiego ty tu wlazłeś?
GRZEGORZ NAPIERALSKI: Chłopaki, przestańcie! No przysięgam, że nie będę się już więcej brudził w górnika. Przysięgam, że od dziś windą tylko w górę!
ŁYSEK Z POKŁADU IDY: Proszę do mnie mówić w liczbie pojedynczej. Rozumiem, że wy, towarzyszu, lubicie tę formę, ale tu na dole rozmawiamy jak zwierzę ze zwierzęciem. Łysek jestem. Z pokładu Idy. Więc jeszcze raz – po jakiego tu wlazłeś, biały człowieku? Szczerze! OPIS: Grzegorz Napieralski szybko pokonuje przerażenie. Dochodzi do wniosku, że lepiej rozmawiać z koniem, niż umierać ze strachu w samotności.
GRZEGORZ NAPIERALSKI (nieporadnie): No więc chcę poznawać ludzi, być blisko nich. I – no jakby – ich potrzeb. Żeby je tak jakby lepiej rozumieć i pomagać. ŁYSEK Z POKŁADU IDY: Oj, kłamiesz, Grzegorzu, kłamiesz. A w kopalni nie ma miejsca na kłamstewka. Patrzę w twoją twarz, Grzegorzu, i powiem ci, co widzę – wielkie zmęczenie, bo ty, boroku, po prostu nie wiesz, kim masz być. Bratem łatą, górnikiem, surferem, a może właśnie złą czarownicą albo mężem stanu. To jak ty masz nie być wystraszony i zmęczony, co?
GRZEGORZ NAPIERALSKI (z radością, ulgą w głosie): Tak! Dokładnie! To straszne, że jedyna osoba na świecie, która mnie rozumie, to koń.
ŁYSEK Z POKŁADU IDY: Bywa. GRZEGORZ NAPIERALSKI: No. Ale ja już wiem, co zrobię. Zostaję tu z tobą, Łysku. Pozwolisz? Zgodzisz się? Wiem, że cię chcieli ratować i wydobywać, ale teraz proszę cię – to ty mnie uratuj i pozwól mi zostać.
OPIS: Rozbłyskuje światło i rechot mężczyzn ukrytych dotąd w ciemnościach. Z rozpinanego na zamek stroju konia wychodzi dwóch członków śląskiej młodzieżówki – to oni wymyślili ten żart dla Pana Przewodniczącego.
GRZEGORZ NAPIERALSKI (uśmiecha się tak, jak tylko on potrafi): Od początku wiedziałem. OPIS: Czy potrafią sobie państwo wyobrazić najsmutniejszy wyraz oczu? Oszukanego przez dorosłych dziecka, które właśnie traci resztkę złudzeń co do natury świata? To właśnie oczy pana Grzegorza w tej chwili. Ale mało kto to widzi, bo w sumie wciąż jest dosyć ciemno. Jak to na dole.
BARTOSZ ARŁUKOWICZ: Wybacz! Muszę go ratować! Szczecinianie by mi tego nie wybaczyli! (zmieniając głos) I nie martw się nic, wrócę za tydzień. * OPIS: W mroku widać błyskające przerażeniem oczy. Gollum w Morii? Raczej nie. Poseł Żelichowski opowiedziałby w tej sytuacji jakiś lekki żarcik o Murzynach w ciemnościach. Nasz bohater, będąc w nastroju zupełnie nie do żartów, mówi coś zupełnie innego:
GRZEGORZ NAPIERALSKI: Ratuuuunkuuuu! To wca – le – nie – jest – śmieszne! Też wam taki numer w szatni czy pod prysznicem wytnę i zobaczymy, kto się będzie śmiał!
OPIS: Drżący głos przewodniczącego niesie się po opustoszałych sztolniach i wraca złośliwym echem.
ECHO: Śmiał, miał. Uśmiech. Zdjęcie. Pstryk. GRZEGORZ NAPIERALSKI: Po jakiego ja tu wlazłem?
ŁYSEK Z POKŁADU IDY: Po jakiego ty tu wlazłeś?
GRZEGORZ NAPIERALSKI: Chłopaki, przestańcie! No przysięgam, że nie będę się już więcej brudził w górnika. Przysięgam, że od dziś windą tylko w górę!
ŁYSEK Z POKŁADU IDY: Proszę do mnie mówić w liczbie pojedynczej. Rozumiem, że wy, towarzyszu, lubicie tę formę, ale tu na dole rozmawiamy jak zwierzę ze zwierzęciem. Łysek jestem. Z pokładu Idy. Więc jeszcze raz – po jakiego tu wlazłeś, biały człowieku? Szczerze! OPIS: Grzegorz Napieralski szybko pokonuje przerażenie. Dochodzi do wniosku, że lepiej rozmawiać z koniem, niż umierać ze strachu w samotności.
GRZEGORZ NAPIERALSKI (nieporadnie): No więc chcę poznawać ludzi, być blisko nich. I – no jakby – ich potrzeb. Żeby je tak jakby lepiej rozumieć i pomagać. ŁYSEK Z POKŁADU IDY: Oj, kłamiesz, Grzegorzu, kłamiesz. A w kopalni nie ma miejsca na kłamstewka. Patrzę w twoją twarz, Grzegorzu, i powiem ci, co widzę – wielkie zmęczenie, bo ty, boroku, po prostu nie wiesz, kim masz być. Bratem łatą, górnikiem, surferem, a może właśnie złą czarownicą albo mężem stanu. To jak ty masz nie być wystraszony i zmęczony, co?
GRZEGORZ NAPIERALSKI (z radością, ulgą w głosie): Tak! Dokładnie! To straszne, że jedyna osoba na świecie, która mnie rozumie, to koń.
ŁYSEK Z POKŁADU IDY: Bywa. GRZEGORZ NAPIERALSKI: No. Ale ja już wiem, co zrobię. Zostaję tu z tobą, Łysku. Pozwolisz? Zgodzisz się? Wiem, że cię chcieli ratować i wydobywać, ale teraz proszę cię – to ty mnie uratuj i pozwól mi zostać.
OPIS: Rozbłyskuje światło i rechot mężczyzn ukrytych dotąd w ciemnościach. Z rozpinanego na zamek stroju konia wychodzi dwóch członków śląskiej młodzieżówki – to oni wymyślili ten żart dla Pana Przewodniczącego.
GRZEGORZ NAPIERALSKI (uśmiecha się tak, jak tylko on potrafi): Od początku wiedziałem. OPIS: Czy potrafią sobie państwo wyobrazić najsmutniejszy wyraz oczu? Oszukanego przez dorosłych dziecka, które właśnie traci resztkę złudzeń co do natury świata? To właśnie oczy pana Grzegorza w tej chwili. Ale mało kto to widzi, bo w sumie wciąż jest dosyć ciemno. Jak to na dole.
Więcej możesz przeczytać w 24/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.