Mieli władzę albo byli od niej o krok. a jednak wypadli z politycznej gry. Jednych wyrzucili z niej wyborcy. Inni przegrali z partyjnymi rywalami. Niektórzy wyeliminowali się sami. Zgubiły ich nadmierne ambicje, pazerność, próżność, lenistwo czy poczucie bezkarności. Razem mogliby stanowić solidną polityczną drużynę. Ale dzisiaj niemal wszyscy są politycznymi singlami. A singiel w polityce może być co najwyżej outsiderem. Oto 10 największych politycznych upadków dziesięciolecia.
Przedstawiamy nasz ranking 10 gwiazd, które z największym hukiem spadły z politycznego firmamentu.
1 Jan Rokita
Niemożliwe zwycięstwo
Billboardy z hasłem „Premier z Krakowa" zaczęły śmieszyć dopiero po wyborach. W 2005 r. premierostwo Rokity wydawało się czymś nieuniknionym i poniekąd naturalnym – i wyborcom, i politykom PO, i większości ich politycznych oponentów. A przede wszystkim samemu Janowi Rokicie. Był chyba jedynym, obok Jarosława Kaczyńskiego, polskim politykiem, który miał, lepszą czy gorszą, ale spójną wizję państwa. Miał realny plan rządzenia, a w głowie listę ludzi, którzy mieli rządzić razem z nim. I nie był to plan zdobycia władzy dla władzy, ale plan zdobycia władzy, by zmienić Polskę.
1 Jan Rokita
Niemożliwe zwycięstwo
Billboardy z hasłem „Premier z Krakowa" zaczęły śmieszyć dopiero po wyborach. W 2005 r. premierostwo Rokity wydawało się czymś nieuniknionym i poniekąd naturalnym – i wyborcom, i politykom PO, i większości ich politycznych oponentów. A przede wszystkim samemu Janowi Rokicie. Był chyba jedynym, obok Jarosława Kaczyńskiego, polskim politykiem, który miał, lepszą czy gorszą, ale spójną wizję państwa. Miał realny plan rządzenia, a w głowie listę ludzi, którzy mieli rządzić razem z nim. I nie był to plan zdobycia władzy dla władzy, ale plan zdobycia władzy, by zmienić Polskę.
Więcej możesz przeczytać w 24/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.