PROF. LESZEK BALCEROWICZ: Dlaczego od razu „boi się"? Rynki finansowe reagują na problemy, które powstały wcześniej. W tym sensie to nic nowego.
Nic nowego? Odkąd agencja ratingowa Standard & Poor’s obniżyła tydzień temu rating kredytowy Stanów Zjednoczonych, inwestorzy pozbywają się akcji, kupują złoto, franka…
Standard & Poor’s zareagowało na nadmierny wzrost zadłużenia USA. Włączyły się mechanizmy sygnalizujące problem. To chyba lepiej, niż gdyby nie było żadnych ostrzeżeń. Nie należy bać się mierzenia gorączki.
Kryzys trwa już trzy lata, niektórzy twierdzą, że zostanie z nami na kolejne może i dziesięć... Zmarnowana dekada?
Ale kryzys czego konkretnie?
Globalnej gospodarki.
To zbyt ogólne stwierdzenie. Co innego sytuacja gospodarcza Grecji, co innego Indii, a co innego Polski. Można powiedzieć jedynie tyle, że w krajach rozwiniętych wzrost PKB przez najbliższe lata będzie zapewne średnio niższy, niż był przez poprzednie 10 lat. Dlatego że ten wzrost w wielu krajach w poprzednich latach był zbyt szybki, bo oparty w dużej mierze na sztucznym dopingu: zbyt niskich stopach procentowych, czyli dostępie do zbyt taniego pieniądza, i w efekcie na zadłużaniu się państw i gospodarstw domowych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.