Prezentacja w Zachęcie jest wyrafinowaną opowieścią o losach i wspomnieniach ludzi, których artystka poznała osobiście, w większości jej krewnych, ale również tych, których biografie tylko czytała. – Ta wystawa opowiada o sposobach zapamiętywania, zniekształceniach pamięci, a także o różnych etapach życia – tłumaczy Bogacka. Trudno to jednak zauważyć na pierwszy rzut oka, bowiem jej najnowsze obrazy przypominają raczej abstrakcje geometryczne niż malarstwo przedstawiające. Nie ma się jednak czemu dziwić, skoro odtwarzają właśnie zawodną pamięć, a nie stojącą za nią rzeczywistość. Są jak próby przypomnienia sobie snów – z góry skazane na niepowodzenie. Najlepszymi przykładami są płótna Bogackiej malowane ze zdjęć przedstawiających wystawę innej artystki – jej ciotki Hanny Żuławskiej. Dopiero czytając ich opis, można się zorientować, co przedstawiają. Prawdziwe obrazy dawno już się zatarły w pamięci widzów. Czy tak też się może stać z wystawą Bogackiej?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.