Jesteśmy świadkami kolejnej, brytyjskiej rewolucji odzieżowej. Dawno temu rewolucje przebiegały pod hasłem „Pracy i chleba". Dziś podpala się domy i samochody pod sztandarem modnych butów. Z wiekiem człowiek parszywieje – twierdził Tadeusz Boy-Żeleński. Rozruchy małolatów w Londynie i innych brytyjskich miastach dowodzą, że sparszywieć można znacznie wcześniej. Media na każdym kroku podkreślają, że rozrób dokonują młodzi ludzie ubrani w modne drogie dresy. Tłum, który biega z kamieniami po ulicach, w pierwszej kolejności rozbił magazyn z telewizorami i napadł na sklep obuwniczy. Oto idealny portret młodego pokolenia. Bez modnej odzieży jesteś na ulicy nikim. W czasie rewolucji w 1905 r., gdy rozpoczęły się rozróby, napadnięto na sklep z alkoholem i na skład broni. Sto lat temu rewolucjoniści na Wschodzie nie przykładali takiej wagi do mody.
Więcej możesz przeczytać w 33/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.