Ale nie kierujemy się tylko emocjami. Patrzymy na Londyn i wyciągamy własne wnioski. Zaczął Radosław Sikorski na Twitterze: „Z liścia ich wszystkich! Dorżnąć watahę!". Stefan Niesiołowski wypowiedział się przed kamerą, której obiektyw pokrył się nieco śliną: „Te szumowiny, kanalie, psychopaci, ścierwa, męty to wypisz wymaluj angielski odpowiednik pisowskiego bydła. Nie zdziwiłbym się, gdyby wśród zatrzymanych byli działacze partii pana Kaczyńskiego". Janusz Palikot wyraził zainteresowanie, jak wypadki londyńskie wpłyną na sytuację rajów podatkowych na kanale La Manche. Adam Hofman podkreślił, że w ten bolesny dla wszystkich Polaków sposób obserwujemy katastrofalne skutki objęcia europejskiej prezydencji przez nieudolny rząd Donalda Tuska. Odpowiedział mu Paweł Graś: „Obywatele Wielkiej Brytanii i wszyscy Europejczycy doskonale zdają sobie sprawę, że spokojne i merytoryczne kierowanie Unią przez polskiego premiera pozwoliło zakończyć te smutne wydarzenia już czwartego dnia”. Sam premier wystąpił na konferencji prasowej i zaznaczył, że nie dramatyzowałby z powodu sytuacji, której skądinąd przygląda się w skupieniu, gdyż wszyscy jej uczestnicy są zapięci na ostatni guzik, a nawet mają kapturki, więc nikt i nic go nie rozprasza. Prezydent Komorowski wyraził nadzieję, że ktoś w tym całym zamieszaniu pilnuje bab w domu. Jarosław Kaczyński podkreślił, że gdyby w Polsce istniały wolne media, to dziennikarze zastanowiliby się nad związkiem między pobytem Jana Kulczyka w londyńskim szpitalu, a tym, co się teraz dzieje. Ale jak dodał, za długo żyje i za dużo wie, by na to liczyć.
Grzegorz Napieralski uznał, że źle się dzieje i lepiej, żeby było dobrze, i zapytał Tomasza Kalitę, czy nie skołowałby mu zdjęcia Davida Camerona z autografem. Marek Wikiński z SLD dodał, że odwołał swój wyjazd do Londynu, gdyż obawiał się natarczywych zalotów umięśnionych młodzieńców, rozochoconych ulicznymi fikołkami. Czołowe polskie feministki podkreśliły zadowolenie, iż wśród aktywnych uczestników wydarzeń znalazło się tak wiele kobiet, „co w patriarchalnym światku nad Wisłą byłoby niewyobrażalne". Głos zabrali również publicyści. Dla Tomasza Sakiewicza z „Gazety Polskiej" jasne jest, że za wydarzeniami stoi Rosja chcąca przejąć nabywców gazu wydobywanego przez Brytyjczyków spod dna Morza Północnego. Jego redakcyjny kolega Piotr Lisiewicz skupił się bardziej na aspekcie socjologicznym londyńskiego lata: „Młodzi ludzie nie podporządkowali się regułom skorumpowanej kasty władzy. Zaangażowani w działania patriotyczne, nawiązując do chlubnej spuścizny Dumnego Albionu, w przerwach między walkami z pretorianami układu przeprowadzali staruszki przez pasy i angażowali się w działalność charytatywną w przedszkolach. Po każdym odzyskaniu sklepu minutą ciszy czcili pamięć Winstona Churchilla. Angielskie media panikują, bo protestujący odbudowują tradycje patriotyczne sięgające czasów Cromwella. Zapewniamy was, angielscy bracia, że polscy patrioci skupieni w klubach kibica są z wami!”. I dodał, że planowana jest misja szkoleniowo-humanitarna pod wspólnym przywództwem panów Starucha i Litara. Jacek Żakowski podkreślił oczywistość związku przyczynowo-skutkowego między niedawnym spotkaniem Davida Camerona z Jarosławem Kaczyńskim a londyńskim wybuchem: „Tego było za wiele nawet dla flegmatycznych Anglików, których nie poruszyła rzekoma tak zwana afera podsłuchowa Murdocha, uszyta w gabinetach władzy. Jeśli dodamy do tego zawirowania w branży energetycznej, rywalizację firm telekomunikacyjnych, brak leku na malarię, żądanie przywrócenia kary śmierci oraz próby ustalenia dokładnej wartości liczby pi, to nikt nie może się dziwić. Napiszę zresztą o tym szerzej w 47 następnych artykułach i wypisach ze wstępu do socjologii dla pierwszego roku”. Bracia Karnowscy w poruszającym, niepokornym, kulom się niekłaniającym komentarzu zapytali, czy to aby czysty przypadek, że z powodów burd odwołany został mecz Anglia – Holandia, a bez przeszkód zagrali Niemcy z Brazylijczykami. „Nikt ani nic nie powstrzyma nas przed dążeniem do uzyskania odpowiedzi na to śmiałe pytanie”. Ciąg dalszy niestety nastąpi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.