Daremnie szukałam u Freuda teorii, na którą powołał się Janusz Palikot, przypisując Wandzie Nowickiej chęć bycia ofiarą (zgwałconą). Freud miał różne pomysły, nie zawsze mądre, ale nigdzie nie zajmował się przypadkiem kobiety, której polityczny szef przypisuje potrzebę gwałtu tylko dlatego, że nie chcąc być manipulowana, stawiła mu rozsądny opór. Faktem jest, że ów opór przyprawił Palikota o taką utratę poczucia rzeczywistości, że być może tylko Freud może mu pomóc. W teorii tego uczonego znaleźć bowiem można koncepcje „wyparcia”, która – upraszczając – polega na tym, że wypycha się do podświadomości własne niemoralne i wstydliwe zachowania i jednocześnie otwarcie przypisuje się je innym. Palikot spiskuje, niestety nieudolnie, więc wstydząc się tego, posądza o spiskowanie wszystkich innych. Oczywiście mężczyzn (Millera, Tuska), bo kobiety mogą być tylko pasywnymi ofiarami spisków. Kobiety nie spiskują, nie politykują, bo nie mają fallusa. To też Freud. Skoro nie mają fallusa, to nie mają lęku przed kastracją (mężczyzna ma), a skoro nie mają lęku, to nie mogą nabyć wszystkich tych predyspozycji, które są niezbędne do uczestniczenia w życiu publicznym. Kobieta – według Freuda – to „wybrakowany mężczyzna”, niezdolny do życia publicznego, który brak fallusa stara się zrekompensować „dobrym wyglądem” oraz posiadaniem dzieci. To są ulubione fragmenty z Freuda, które Palikot, gdy nie spiskuje, czyta i zapewne dlatego ma tyle problemów ze zrozumieniem otaczającej go rzeczywistości.
Freud mimo rewolucyjności niektórych swoich poglądów był kontynuatorem wielowiekowej tradycji (która zaczęła się od Arystotelesa i ciągnęła przez wszystkich doktorów i ojców Kościoła aż po Napoleona), zgodnie z którą kobieta jest istotą „wieczyście dziecięcą”, pasywną i bezrozumną, a więc niezdolną do samodzielności i życia zawodowego, o polityce nawet nie wspominając. Z tą „tradycją” walczyły feministki, których Wanda Nowicka jest spadkobierczynią. Szkoda, że Palikot nie zna tego kawałka historii, dowiedziałby się o kobietach czegoś więcej niż tego, że pragną być gwałcone oraz dobrze wyglądać i mieć dzieci.
À propos dzieci. Ich los był jeszcze gorszy niż kobiet. Bo nie potrafiły walczyć. W zamierzchłych czasach, gdy nie było regulacji urodzin, dzieci marły jak mrówki i mało kto się tym przejmował. Według Galla Anonima Kościół chrzcił i nadawał im imię, dopiero gdy ukończyły siedem lat, by nie marnować święconej wody na młodsze, bo rzadko przeżywały. Nie widziano w dziecku „poruszeń duszy” i traktowano je jako towar, „materiał do ociosania”, względnie „majątek swoich rodziców”. Dzieci bito, „używano” do pracy i wszelkiej posługi (seksualnej również). Nie miały, tak jak kobiety, żadnych praw. Nabyły je dopiero w połowie XX w. I – tak jak w przypadku praw kobiet – nie wszyscy jeszcze zdążyli to zrozumieć. Na pewno nie zrozumiał tego biskup Pieronek.
Wyznam, że oniemiałam, kiedy usłyszałam z ust dostojnika kościelnego, że: „papież zmagał się z o wiele większymi tematami niż pedofilia. Dbał, by ludzie żyli w zgodzie z przykazaniami bożymi. To jest o wiele ważniejsze zadanie niż ukrócenie sprawy pedofilskiej, która była na świecie, jest i będzie. Żadna siła nie powstrzyma człowieka od tego, żeby korzystać z pewnych możliwości, jakie daje mu wolna wola i do czego pchają go namiętności: świata nie zmienimy”.
Żadna siła mnie nie powstrzyma od powiedzenia, że człowiek, który mówi takie rzeczy, jest osobą głęboko niemoralną. Żadna siła mnie nie powstrzyma od powiedzenia, że przykazania boże i cała nauka Kościoła jest nic niewarta, jeśli można usprawiedliwić „wolną wolą, namiętnościami i naturą świata” zbrodnie na bezbronnych dzieciach. Żadna siła mnie nie powstrzyma od powiedzenia, że Kościół, którego słudzy mówią takie rzeczy, chyli się ku upadkowi, przed którym nie uchroni go ani ten, ani inny papież. Nie ma bowiem ważniejszych spraw niż ochrona słabszych. W wypowiedzi Pieronka doszła do głosu cała hipokryzja Kościoła, który walczy o życie „nienarodzonych”, ale krzywdzenie i gwałcenie urodzonych traktuje jako „korzystanie z pewnych możliwości, jakie dała człowiekowi wolna wola”. Pieronkowi to już nawet Freud nie pomoże.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.