Pierwszą fazę protestów na Ukrainie przespał zarówno prezydent, jak i premier. Przynajmniej tak to mogła odebrać opinia publiczna. Zarówno Donald Tusk, jak i Bronisław Komorowski prowadzili dość intensywne rozmowy w tej sprawie z przywódcami europejskimi, ale raczej ich nie nagłaśniali. Za to na męża stanu wyrastał Jarosław Kaczyński, który głośno mówił o potrzebie większego zaangażowania Polski po stronie Majdanu. W czym jak w czym, ale w sprawach ukraińskich lider PiS wydawał się wiarygodny. Wszak to jego brat powiedział w czasie wojny gruzińskiej słynne: „Dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, a pojutrze Polska”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.