Ich trzech
Jest dym. Znowu. Odbyła się premiera filmu „Kamienie na szaniec”, lektury szkolnej, na której wychowali się niemal wszyscy mieszkający nad Wisłą. W związku z tym tradycyjnie, jak to w naszym pięknym kraju, rozpoczęła się dyskusja o tym, czy to film wartościowy, czy przekazuje prawdę historyczną i czy jest „po bożemu”. Bowiem w Polsce nie dyskutuje się, czy film jest po prostu dobry, czy ludzie bilety kupią i z nudów nie umrą podczas seansu, tylko o tym, czy jest zgodny z linią programową kolejnych partii i ugrupowań. Bo w głowach, mimo demokracji, socjalizm tkwi aż miło. U nas nie tylko kino, ale i kibelek, dieta oraz zmiany pogodowe są polityczne. No i okazało się, że reżyser Robert Gliński w biały dzień „zszargał pamięć Szarych Szeregów”, „sceny są niezgodne z realiami epoki”, Rudego podczas przesłuchania za mocno biją, a bohaterowie nie powinni patrzeć na dziewczyny ani iść do łóżka po akcji pod Arsenałem. Młodzi chłopcy podczas wojny na pewno bowiem zamiast o dobrej zabawie, dziewczynach i wybrykach, myśleli wyłącznie o Polsce. Coś mi mówi, że na szczęście nie myśleli tylko o tym, byli po prostu młodzi, chcieli żyć, dlatego też zostawili po sobie tak wspaniałą pamięć i do dzisiaj są piękną inspiracją dla kolejnych pokoleń. Także dla filmowców. Dyskusję o filmie, szczególnie prowadzoną przez tych, co nie widzieli, ale z góry wiedzą, jaki to obraz, należy wyrzucić do kosza. To, co należy zrobić, to zapamiętać trzy nazwiska: Marcel Sabat, Tomasz Ziętek, Eryk Kulm. To ci świetni, zdolni i bardzo mili dla oka chłopcy nie tylko nadają wielkiemu mitowi Polski podziemnej nową energię i wymiar, ale też skutecznie, mam nadzieję, zwabią do kin swoje pokolenie. Bo to dzięki nim, a nie dyskutującym mądralom, którzy mentalnie zatrzymali się sto lat temu, ta historia znowu ożyła. Ożyła pięknie, wiarygodnie, ze współczesną energią, dla pokolenia wychowanego bez kompleksów, w wolnym świecie, o czym warto się przekonać osobiście. Piszę to ja, autentycznie wzruszona i zadowolona po kinowym seansie. Sala była pełna. To najlepsza recenzja. Na pohybel niezadowolonym!
Fachowcy na scenę!
RUSZYŁA POLSKA WERSJA „PROJECT RUNWAY”. Program to w USA niemal kultowy, 12 edycji mówi same za siebie. Jako fanka wersji amerykańskiej, którą oglądam z wypiekami na twarzy, po pierwszym odcinku mam dwie uwagi: Anja jest cudna, ale pilnie musi iść do logopedy – „Saraz sobaczymy sukieńki” brzmi dziwnie. No i więcej Przybylskiego i Ossolińskiego – wszak to jedni z niewielu znających swój fach od podszewki polskich projektantów, którzy do sukcesu doszli ciężką pracą i umiejętnościami, a nie lansem w windzie. Chwalmy się nimi!
Grunt to konsekwencja
NATALIA SIWIEC PO TYM, JAK POWIEDZIAŁA, ŻE CHCE ZOSTAĆ POWAŻNĄ AKTORKĄ, objawiła światu swoją kolejną mądrość życiową. Nasza Miss Euro 2012, której zdjęcia sprzed wielkiej fizycznej transformacji można do dzisiaj zobaczyć w internecie i w teledysku „Trójwymiarowy biznes”, powiedziała, że „medycynie estetycznej mówi »nie« i zna umiar”. To ciekawe, że akurat mówi to dziewczyna, która jest żywą reklamą działania chirurgów plastycznych. Działania na plus. Wystarczy zobaczyć stare zdjęcia Natalii. W necie naprawdę NIC nie ginie.
CUDA, PANIE, CUDA
TO NIEPRAWDA, ŻE W MEDIACH KRÓLUJĄ TYLKO ZŁE WIADOMOŚCI. Radosław Majdan, którego problemy z łysieniem nie były dla nikogo tajemnicą, bo były widoczne gołym okiem, pod wpływem namiętnego uczucia do Małgorzaty Rozenek zachwyca coraz bujniejszą fryzurą, o czym informują podniecone tym faktem tabloidy. Miłość zaiste czyni cuda. No i dobrze posadzone sadzonki.
GŁOSY EKSPERTÓW
KRZYSZTOF IBISZ, MAJA SABLEWSKA, BORYS SZYC, EDYTA PAZURA, EWA WA- CHOWICZ, ALICJA RESICH-MODLIŃ- SKA i inni polscy celebryci wystąpili w ostatnich dniach w rolach ekspertów w kwestii ukraińskiej. Zdania są podzielone. Ibisz uspokaja, Szyc objawia światu, że będzie jatka, a Pazura, która pochwaliła się, że chodziła na lekcje historii, obwieściła, że Ukraińcy nigdy nam nie pomagali, tylko zabili swego czasu 50 tys. Polaków. To ja już chyba wolę, jak oni milczą, uśmiechają się i stają na ściankach. Mniej boli.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.