Ale co to jest moda? Każdy chce nosić na sobie coś takiego, co noszą wszyscy, ale jednocześnie, czego nie ma nikt inny. Paradoks?
"Tylko pozornie" - wyjaśnia tytułowy bohater dramatu "Krawiec" Sławomira Mrożka. Czyżby istotę tego modnego paradoksu próbowali zgłębić nasi mrożkolitycy?
Niewykluczone, albowiem jak Polska długa i szeroka, głęboka i wysoka trwa moda na lansowanie mody. Mody na co się da i na co się nie da. Posłowie i senatorowie wprost prześcigają się w lansowaniu mody na kurwiki w oczach i zera w ustach, na przechodzenie z klubu do klubu lub do klubokawiarni, na kronikę sejmową zamienioną w sądową, na jazdę po pijanemu, czasami nawet ze skutkiem śmiertelnym, na dzwonienie do Starachowic i głosowanie na trzy ręce, na przestępczość lepiej lub gorzej zorganizowaną oraz na sprzedawanie ustaw, by się lepiej ustawić (vide "Sejm bublodawców" i "Nałęcz"). Z kolei posłowie z sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, prokuratorzy, agenci Abwehry, Bundeswehry i Reichswehry, policjanci i inni spechydraulicy lansują modę na poszukiwanie źródeł przecieków z Masy do prasy i z powrotem. Koalicja rządząca też nie chce pozostawać w tyle, więc lansuje modę na radykalne obniżanie podatków przez ich gwałtowne podwyższanie, na wprowadzanie podatku liniowego na raty lub na rabaty, na budowanie autostrad w Polu (minowym) oraz na zmienianie ministrów zawsze przed czasem (zimowym lub letnim). Natomiast niektórzy posłowie z komisji śledczej najwyraźniej lansują modę na rzucanie - tym razem chrześcijanom - wyłącznie Lwa na pożarcie w zamian za lwów trzymających władzę poparcie.
Czy w tej sytuacji może dziwić, że ostatnim krzykiem mody jest w Polsce głośny - i coraz głośniejszy - okrzyk zniecierpliwienia?! Oraz drugi - okrzyk podziwu dla tych, którzy nie bacząc na mrożących nam krew w żyłach mrożkolityków, starają się zostać Arkadiusami swego losu.
"Moda umiera młodo, ale dzięki temu jest nieśmiertelna" - zauważył Jean Cocteau. Liczba Polaków, którzy zapragnęli zakosztować tego rodzaju kontaktu z nieprzemijalnością, rośnie z każdym rokiem. Przez modę do nieśmiertelności - a przynajmniej długowieczności - wyprawił się niedawno na przykład Arkadiusz Weremczuk, Arkadius, który teraz zadaje szyku Europie. "To najbardziej kreatywny twórca mody od czasu debiutu Yohji Yamamoto: odważny i zrównoważony, klasyczny, a zarazem modernistyczny. Nie spodziewano się tego po kimś, kto pochodzi z kraju, który nie istniał w świecie haute couture, więc tym bardziej zasługuje na uznanie. To chodząca reklama nowej Polski" - mówi o Arkadiusie Suzy Menkes, wyrocznia w świecie mody. Tropem Arkadiusa, a także Ewy Minge i Macieja Zienia, podąża coraz liczniejsza grupa młodych Polaków aspirujących do pozycji dyktatorów mody - m.in. Aska, Dorota Lewandowska, Wojciech Dziedzic i Viola Śpiechowicz. "O polskich projektantach zaczęto mówić jako o twórcach oryginalnych i kreatywnych. Nie może się tym pochwalić ani polska muzyka, ani plastyka, a tym bardziej informatyka" - konkludują Andrzej Kropiwnicki i Piotr Krzyżanowski, autorzy okładkowego artykułu "Modyktator Arkadius".
"Moda przemija, styl pozostaje" - oceniła kiedyś Coco Chanel. Mam graniczące z pewnością przekonanie, że po modzie lansowanej przez naszych mrożkolityków nie będzie wkrótce ani śladu, natomiast moda Arkadiusa i jego coraz liczniejszych naśladowców zatriumfuje i przemieni się w styl - nowy polski styl.
Niewykluczone, albowiem jak Polska długa i szeroka, głęboka i wysoka trwa moda na lansowanie mody. Mody na co się da i na co się nie da. Posłowie i senatorowie wprost prześcigają się w lansowaniu mody na kurwiki w oczach i zera w ustach, na przechodzenie z klubu do klubu lub do klubokawiarni, na kronikę sejmową zamienioną w sądową, na jazdę po pijanemu, czasami nawet ze skutkiem śmiertelnym, na dzwonienie do Starachowic i głosowanie na trzy ręce, na przestępczość lepiej lub gorzej zorganizowaną oraz na sprzedawanie ustaw, by się lepiej ustawić (vide "Sejm bublodawców" i "Nałęcz"). Z kolei posłowie z sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, prokuratorzy, agenci Abwehry, Bundeswehry i Reichswehry, policjanci i inni spechydraulicy lansują modę na poszukiwanie źródeł przecieków z Masy do prasy i z powrotem. Koalicja rządząca też nie chce pozostawać w tyle, więc lansuje modę na radykalne obniżanie podatków przez ich gwałtowne podwyższanie, na wprowadzanie podatku liniowego na raty lub na rabaty, na budowanie autostrad w Polu (minowym) oraz na zmienianie ministrów zawsze przed czasem (zimowym lub letnim). Natomiast niektórzy posłowie z komisji śledczej najwyraźniej lansują modę na rzucanie - tym razem chrześcijanom - wyłącznie Lwa na pożarcie w zamian za lwów trzymających władzę poparcie.
Czy w tej sytuacji może dziwić, że ostatnim krzykiem mody jest w Polsce głośny - i coraz głośniejszy - okrzyk zniecierpliwienia?! Oraz drugi - okrzyk podziwu dla tych, którzy nie bacząc na mrożących nam krew w żyłach mrożkolityków, starają się zostać Arkadiusami swego losu.
"Moda umiera młodo, ale dzięki temu jest nieśmiertelna" - zauważył Jean Cocteau. Liczba Polaków, którzy zapragnęli zakosztować tego rodzaju kontaktu z nieprzemijalnością, rośnie z każdym rokiem. Przez modę do nieśmiertelności - a przynajmniej długowieczności - wyprawił się niedawno na przykład Arkadiusz Weremczuk, Arkadius, który teraz zadaje szyku Europie. "To najbardziej kreatywny twórca mody od czasu debiutu Yohji Yamamoto: odważny i zrównoważony, klasyczny, a zarazem modernistyczny. Nie spodziewano się tego po kimś, kto pochodzi z kraju, który nie istniał w świecie haute couture, więc tym bardziej zasługuje na uznanie. To chodząca reklama nowej Polski" - mówi o Arkadiusie Suzy Menkes, wyrocznia w świecie mody. Tropem Arkadiusa, a także Ewy Minge i Macieja Zienia, podąża coraz liczniejsza grupa młodych Polaków aspirujących do pozycji dyktatorów mody - m.in. Aska, Dorota Lewandowska, Wojciech Dziedzic i Viola Śpiechowicz. "O polskich projektantach zaczęto mówić jako o twórcach oryginalnych i kreatywnych. Nie może się tym pochwalić ani polska muzyka, ani plastyka, a tym bardziej informatyka" - konkludują Andrzej Kropiwnicki i Piotr Krzyżanowski, autorzy okładkowego artykułu "Modyktator Arkadius".
"Moda przemija, styl pozostaje" - oceniła kiedyś Coco Chanel. Mam graniczące z pewnością przekonanie, że po modzie lansowanej przez naszych mrożkolityków nie będzie wkrótce ani śladu, natomiast moda Arkadiusa i jego coraz liczniejszych naśladowców zatriumfuje i przemieni się w styl - nowy polski styl.
Więcej możesz przeczytać w 31/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.