Blair, Kwaśniewski, Miller i Aznar na ławie oskarżonych?
Nareszcie wiemy, kto jest najgroźniejszym zbrodniarzem Europy. Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair i jego wspólnicy: ministrowie spraw zagranicznych Jack Straw oraz obrony Geoff Hoon, zostali pierwszymi osobami, które oskarżono przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Stowarzyszenie ateńskich prawników skierowało wniosek do Hagi, by tych z pozoru spokojnych dżentelmenów zdemaskować jako winnych zbrodni przeciwko ludzkości. Powodem jest naturalnie zbrodnicza działalność Brytyjczyków w Iraku.
Herostrates 2003
Dimitris Paxinos, przewodniczący stowarzyszenia, przyznaje, że nie bardzo wierzy, iż prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego oskarży Blaira. "No, ale to nie zależy ode mnie" - żali się czuły na cierpienia Grek. "Moim obowiązkiem było skierować to oskarżenie" - dodaje z dumą.
- Jeśli prawnikom z Grecji zależało na osądzeniu Tony'ego Blaira, powinni się najpierw zwrócić do sądów w Wielkiej Brytanii. Bez tego wniosek jest nielogiczny - mówi "Wprost" prof. Michał Płachta, jeden z twórców trybunału. Dalibóg, nie o logikę tu jednak chodzi.
Jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości dotyczące sensu twardego amerykańskiego weta wobec powołania Międzynarodowego Trybunału Karnego, powinien się z nich szybko i sprawnie wyleczyć. Tabuny Paxinosów Herostratesów żądnych jednodniowej międzynarodowej sławy za chwilę pojawią się u bram tej instytucji, by oskarżać co przyzwoitszych polityków. A pozwy przeciwko prezydentowi Bushowi płynęłyby niczym wezbrana rzeka.
Wobec międzynarodowego rozgłosu, jaki przez czas jakiś będzie towarzyszył działaniom MTK, niezmiernie atrakcyjnie jawi się szansa Polski na wniesienie oryginalnego wkładu do Unii Europejskiej i ONZ. Nasz Sejm niesłychanie serio rozważa bowiem sposoby sprawowania mandatu poselskiego z więzienia. Wkrótce kolejny Jagiełło, po Władysławie Andrzej, ma szansę zapisać się w dziejach cywilizacji europejskiej, tym razem jako prekursor sprawowania urzędu publicznego zza krat. Z polskich wzorców skorzystają być może Brytyjczycy, ucząc się, jak kierować rządem z holenderskiego więzienia. Jeżeli bowiem prokurator MTK Luis Moreno O'Campo potraktuje poważnie donos greckich prawników, to Tony Blair będzie miał kłopoty. Aby doszło do oskarżenia go przed trybunałem, trzeba bowiem najpierw uznać, iż sąd krajowy państwa pochodzenia oskarżonego nie ma możliwości ani woli osądzenia zbrodni. Blair i jego koledzy dysponują w Wielkiej Brytanii immunitetem. A poza tym obawiam się, że sądom brytyjskim zabraknie woli do ich osądzenia. Rozpocznie się więc procedura postępowania przed MTK, z zachwytem obserwowana przez przeciwników politycznych premiera i tabuny lewicowych idiotów.
Oblężenie Hagi
To będzie dopiero początek. Za zbrodnie popełnione w Iraku przez żołnierzy koalicji można spokojnie sądzić Aleksandra Kwaśniewskiego, José Maríę Aznara, no i oczywiście Silvio Berlusconiego. Jako świadkowie oskarżenia wystąpią nie tylko zaproponowani przez greckich prawników Kofi Annan i Javier Solana, lecz przede wszystkim pokrzywdzeni - Saddam Husajn i jego koledzy.
Nieludzka napaść na pokojowy rząd Saddama Husajna i kochający go naród nie jest przecież jedyną zbrodnią przeciwko ludzkości. Fidel Castro wystąpi przeciw władzom Unii Europejskiej i zamknie za kratami Romano Prodiego za niesłuszny bojkot Kuby, który spowodował holocaust mieszkańców wyspy. Trzeba też będzie wsadzić Margaret Thatcher winną napaści na Malwiny (Falklandy), będące własnością ludu Argentyny. Ekskluzywne hotele Hagi będą przeżywać oblężenie. Międzynarodowi zbrodniarze i dyktatorzy wykupią całe piętra, by jako świadkowie wystąpić w procesach przeciwko politykom państw demokratycznych. Bo specyfika MTK jest taka, że nie można sądzić Libijczyków, Rosjan czy Irakijczyków, albowiem nie ratyfikowali oni porozumienia o powołaniu trybunału. Niestety, choć piersi oskarżycieli rozrywa z tego powodu ból, wśród państw, które odmówiły ratyfikacji, są też USA. MTK nie osądzi więc zbrodni Busha, a znany obrońca demokracji generał Jaruzelski nie będzie mógł pozwać Ronalda Reagana za wymordowanie polskich kurczaków.
Tę słabość próbowały naprawić sądy belgijskie, które uznały się za kompetentne w kwestii sądzenia wszelkich zbrodni przeciwko ludzkości. I zalegały już w nich pozwy przeciwko obu prezydentom Bushom - ojcu i synowi, przeciwko Colinowi Powellowi i kilku innym powszechnie znanym zbrodniarzom wojennym. Dopiero postraszenie Belgii wycofaniem z Brukseli Kwatery Głównej NATO poskutkowało chwilowym zawieszeniem idiotycznego prawa.
Absurd na piedestale
No dobrze, żarty na bok. Pomysł pozywania przed międzynarodowe sądy polityków, takich jak Blair czy Bush, z pozoru trąci absurdem. W rzeczywistości jednak oznacza kolejny krok w kierunku ustanowienia dyktatury politycznej poprawności, która będzie dysponowała nie tylko łamami największych gazet zachodniego świata, ale również aparatem represji karnej. Istnienie MTK niczego nie rozwiąże, jeśli idzie o osąd rzeczywistych zbrodni. Zarówno z przyczyn prawnych (bo dyktatury nie widzą powodu poddawania się jurysdykcji trybunału), jak i dlatego, że łatwiej dziś oskarżyć dowolnego polityka Zachodu o - czy ja wiem - dyskryminowanie kobiet niż rosyjskich oficerów o zbrodnie w Czeczenii. Warto pamiętać, że wówczas gdy cała "postępowa" Europa wyła, by aresztować generała Pinocheta oskarżonego przez hiszpańskiego sędziego Garzona, Michaił Gorbaczow mający na rękach krew Litwinów i Łotyszy, Azerów i Tadżyków spokojnie podróżował po Starym Kontynencie w glorii ojca demokracji.
Istnienie MTK zaprzecza też zasadzie suwerenności jurysdykcji poszczególnych państw nad własnymi obywatelami. Nie bez powodu Amerykanie, którzy uczestniczyli w pracach nad traktatem powołującym trybunał, wycofali się z nich. Zrozumieli, że mogą przyłożyć rękę do wyposażenia w broń represji ludzi, którzy dostrzegają naruszenia praw człowieka w USA, ale na pewno nie zauważą ich na Kubie lub w Chinach.
Obawiam się, że jedyną bronią przeciwko bandytom rządzącym państwami pozostaną amerykańscy marines i instytucja wojny sprawiedliwej. Rozmowa ze zbrodniarzami bez rewolweru w kieszeni grozi śmiercią. A pięknoduchy tworzące trybunał w Hadze zamierzają ten rewolwer rozbroić. Obawiam się, iż zaszczytem stanie się siedzenie w więzieniu, bo towarzystwo za barierką dla oskarżonych będzie zdecydowanie lepsze niż po stronie świadków oskarżenia.
W skali międzynarodowej zaczyna się dziać to samo, co kompromituje wymiar sprawiedliwości w Polsce. Jeżeli uczciwy człowiek, broniąc się przed napaścią, zrobi bandziorowi krzywdę, może mieć niemal pewność, że znajdzie się za kratami, a bandzior w oczach sądu okaże się człowiekiem nad wyraz schorowanym, któremu areszt tymczasowy niechybnie by zaszkodził. Wymiar sprawiedliwości musi być w swoich działaniach zgodny z elementarnym ludzkim poczuciem sprawiedliwości. Jeżeli prawo zwyczajowe i stanowione się rozmijają, sądy i trybunały zaczynają być postrzegane jako miejsca śmieszne i straszne zarazem. MTK w Hadze jest na razie tylko śmieszny. Po pierwszym absurdalnym wyroku stanie się straszny. Jedyną nadzieją jest to, że państwa członkowskie płacące na trybunał ponad 40 mln dolarów rocznie, po prostu odmówią utrzymywania tej groźnej dla demokracji instytucji.
Herostrates 2003
Dimitris Paxinos, przewodniczący stowarzyszenia, przyznaje, że nie bardzo wierzy, iż prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego oskarży Blaira. "No, ale to nie zależy ode mnie" - żali się czuły na cierpienia Grek. "Moim obowiązkiem było skierować to oskarżenie" - dodaje z dumą.
- Jeśli prawnikom z Grecji zależało na osądzeniu Tony'ego Blaira, powinni się najpierw zwrócić do sądów w Wielkiej Brytanii. Bez tego wniosek jest nielogiczny - mówi "Wprost" prof. Michał Płachta, jeden z twórców trybunału. Dalibóg, nie o logikę tu jednak chodzi.
Jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości dotyczące sensu twardego amerykańskiego weta wobec powołania Międzynarodowego Trybunału Karnego, powinien się z nich szybko i sprawnie wyleczyć. Tabuny Paxinosów Herostratesów żądnych jednodniowej międzynarodowej sławy za chwilę pojawią się u bram tej instytucji, by oskarżać co przyzwoitszych polityków. A pozwy przeciwko prezydentowi Bushowi płynęłyby niczym wezbrana rzeka.
Wobec międzynarodowego rozgłosu, jaki przez czas jakiś będzie towarzyszył działaniom MTK, niezmiernie atrakcyjnie jawi się szansa Polski na wniesienie oryginalnego wkładu do Unii Europejskiej i ONZ. Nasz Sejm niesłychanie serio rozważa bowiem sposoby sprawowania mandatu poselskiego z więzienia. Wkrótce kolejny Jagiełło, po Władysławie Andrzej, ma szansę zapisać się w dziejach cywilizacji europejskiej, tym razem jako prekursor sprawowania urzędu publicznego zza krat. Z polskich wzorców skorzystają być może Brytyjczycy, ucząc się, jak kierować rządem z holenderskiego więzienia. Jeżeli bowiem prokurator MTK Luis Moreno O'Campo potraktuje poważnie donos greckich prawników, to Tony Blair będzie miał kłopoty. Aby doszło do oskarżenia go przed trybunałem, trzeba bowiem najpierw uznać, iż sąd krajowy państwa pochodzenia oskarżonego nie ma możliwości ani woli osądzenia zbrodni. Blair i jego koledzy dysponują w Wielkiej Brytanii immunitetem. A poza tym obawiam się, że sądom brytyjskim zabraknie woli do ich osądzenia. Rozpocznie się więc procedura postępowania przed MTK, z zachwytem obserwowana przez przeciwników politycznych premiera i tabuny lewicowych idiotów.
Oblężenie Hagi
To będzie dopiero początek. Za zbrodnie popełnione w Iraku przez żołnierzy koalicji można spokojnie sądzić Aleksandra Kwaśniewskiego, José Maríę Aznara, no i oczywiście Silvio Berlusconiego. Jako świadkowie oskarżenia wystąpią nie tylko zaproponowani przez greckich prawników Kofi Annan i Javier Solana, lecz przede wszystkim pokrzywdzeni - Saddam Husajn i jego koledzy.
Nieludzka napaść na pokojowy rząd Saddama Husajna i kochający go naród nie jest przecież jedyną zbrodnią przeciwko ludzkości. Fidel Castro wystąpi przeciw władzom Unii Europejskiej i zamknie za kratami Romano Prodiego za niesłuszny bojkot Kuby, który spowodował holocaust mieszkańców wyspy. Trzeba też będzie wsadzić Margaret Thatcher winną napaści na Malwiny (Falklandy), będące własnością ludu Argentyny. Ekskluzywne hotele Hagi będą przeżywać oblężenie. Międzynarodowi zbrodniarze i dyktatorzy wykupią całe piętra, by jako świadkowie wystąpić w procesach przeciwko politykom państw demokratycznych. Bo specyfika MTK jest taka, że nie można sądzić Libijczyków, Rosjan czy Irakijczyków, albowiem nie ratyfikowali oni porozumienia o powołaniu trybunału. Niestety, choć piersi oskarżycieli rozrywa z tego powodu ból, wśród państw, które odmówiły ratyfikacji, są też USA. MTK nie osądzi więc zbrodni Busha, a znany obrońca demokracji generał Jaruzelski nie będzie mógł pozwać Ronalda Reagana za wymordowanie polskich kurczaków.
Tę słabość próbowały naprawić sądy belgijskie, które uznały się za kompetentne w kwestii sądzenia wszelkich zbrodni przeciwko ludzkości. I zalegały już w nich pozwy przeciwko obu prezydentom Bushom - ojcu i synowi, przeciwko Colinowi Powellowi i kilku innym powszechnie znanym zbrodniarzom wojennym. Dopiero postraszenie Belgii wycofaniem z Brukseli Kwatery Głównej NATO poskutkowało chwilowym zawieszeniem idiotycznego prawa.
Absurd na piedestale
No dobrze, żarty na bok. Pomysł pozywania przed międzynarodowe sądy polityków, takich jak Blair czy Bush, z pozoru trąci absurdem. W rzeczywistości jednak oznacza kolejny krok w kierunku ustanowienia dyktatury politycznej poprawności, która będzie dysponowała nie tylko łamami największych gazet zachodniego świata, ale również aparatem represji karnej. Istnienie MTK niczego nie rozwiąże, jeśli idzie o osąd rzeczywistych zbrodni. Zarówno z przyczyn prawnych (bo dyktatury nie widzą powodu poddawania się jurysdykcji trybunału), jak i dlatego, że łatwiej dziś oskarżyć dowolnego polityka Zachodu o - czy ja wiem - dyskryminowanie kobiet niż rosyjskich oficerów o zbrodnie w Czeczenii. Warto pamiętać, że wówczas gdy cała "postępowa" Europa wyła, by aresztować generała Pinocheta oskarżonego przez hiszpańskiego sędziego Garzona, Michaił Gorbaczow mający na rękach krew Litwinów i Łotyszy, Azerów i Tadżyków spokojnie podróżował po Starym Kontynencie w glorii ojca demokracji.
Istnienie MTK zaprzecza też zasadzie suwerenności jurysdykcji poszczególnych państw nad własnymi obywatelami. Nie bez powodu Amerykanie, którzy uczestniczyli w pracach nad traktatem powołującym trybunał, wycofali się z nich. Zrozumieli, że mogą przyłożyć rękę do wyposażenia w broń represji ludzi, którzy dostrzegają naruszenia praw człowieka w USA, ale na pewno nie zauważą ich na Kubie lub w Chinach.
Obawiam się, że jedyną bronią przeciwko bandytom rządzącym państwami pozostaną amerykańscy marines i instytucja wojny sprawiedliwej. Rozmowa ze zbrodniarzami bez rewolweru w kieszeni grozi śmiercią. A pięknoduchy tworzące trybunał w Hadze zamierzają ten rewolwer rozbroić. Obawiam się, iż zaszczytem stanie się siedzenie w więzieniu, bo towarzystwo za barierką dla oskarżonych będzie zdecydowanie lepsze niż po stronie świadków oskarżenia.
W skali międzynarodowej zaczyna się dziać to samo, co kompromituje wymiar sprawiedliwości w Polsce. Jeżeli uczciwy człowiek, broniąc się przed napaścią, zrobi bandziorowi krzywdę, może mieć niemal pewność, że znajdzie się za kratami, a bandzior w oczach sądu okaże się człowiekiem nad wyraz schorowanym, któremu areszt tymczasowy niechybnie by zaszkodził. Wymiar sprawiedliwości musi być w swoich działaniach zgodny z elementarnym ludzkim poczuciem sprawiedliwości. Jeżeli prawo zwyczajowe i stanowione się rozmijają, sądy i trybunały zaczynają być postrzegane jako miejsca śmieszne i straszne zarazem. MTK w Hadze jest na razie tylko śmieszny. Po pierwszym absurdalnym wyroku stanie się straszny. Jedyną nadzieją jest to, że państwa członkowskie płacące na trybunał ponad 40 mln dolarów rocznie, po prostu odmówią utrzymywania tej groźnej dla demokracji instytucji.
Więcej możesz przeczytać w 32/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.