Tania ziemia i pustostany Niedostatek ludzi oznacza m.in. niewielki popyt na ziemię. Efektem tego zjawiska są mniej więcej dziesięciokrotnie wyższe jej ceny pod Szczecinem niż po niemieckiej stronie granicy. Ilustracją zmian jest graniczne miasteczko Zgorzelec-Görlitz. Z niemieckiej strony wyprowadziło się na zachód 20 proc. ludności, a każdego roku opuszcza ją kolejne 3 tys., przeważnie młodych i najbardziej zaradnych. W efekcie średni wiek mieszkańców po zachodniej stronie wynosi 42 lata, a po polskiej - 35 lat. W centrum pięknego miasteczka stoi kilka tysięcy pustostanów w świeżo odnowionych secesyjnych kamieniczkach z czynszami niższymi niż po polskiej stronie. Pustostanów w byłej NRD jest znacznie więcej. Kilka lat temu w nadodrzańskim Schwedt pokazano kanclerzowi Gerhardowi Schröderowi wymarłe betonowe osiedla. Zostały już wyburzone. W saksońskim Stendal, na będącym wizytówką "najlepszego z ustrojów" osiedlu Stadtsee, już dwa lata temu opuszczone było co drugie mieszkanie. Lekarstwem na rosnące koszty utrzymania domów stały się rozbiórki. Zaczęły się one w 1999 r., a obecnie idą pełną parą. Szacuje się, że we wschodnich landach z miliona nie zamieszkanych mieszkań przestanie istnieć w najbliższej przyszłości 360 tys. W Magdeburgu do 2010 r. planuje się wyburzyć 10 tys. lokali.
Zabójczy socjal Dzięki dotacjom z zachodnich landów i "wysokim standardom socjalnym" RFN mieszkańcy byłej NRD pogłębili swoją zależność od państwa, stając się z roku na rok coraz mniej zaradni i przedsiębiorczy. Skutkiem jest wysokie bezrobocie na tych terenach. Nieliczni rzutcy już wyjechali albo zamierzają wyjechać do zachodnich landów. Wielu niemieckich polityków i burmistrzów miast graniczących z Polską jedyną i ostatnią szansę na ożywienie widzi w osiedleniu się u nich Polaków, którzy zamieszkają w pustostanach i podejmą pracę w nie chcianych przez Niemców zawodach. Burmistrzowie liczą też na przybycie polskich biznesmenów, bo w ich miejscowościach najbardziej brakuje właśnie przedsiębiorczości i zaradności. Z badań sondażowych instytutu MORI przeprowadzonych dwa lata temu w naszym kraju wynika, że 1,5 mln Polaków chce się przeprowadzić i pracować w Niemczech. Czyżby po stuleciach Drang nach Osten szykował się Drang nach Westen w polskim wykonaniu?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.