Korporacje zawodowe znów głębiej sięgają do naszych kieszeni
Zamknięte kasty niektórych profesji żądają zwiększenia przywilejów, drwiąc sobie z wolnego rynku. Dwukrotnie wyższe ceny lekarstw, setki dodatkowych tysięcy złotych dla komorników (prawie za nic), horrendalna zwyżka honorariów dla notariuszy - to już wkrótce może nas czekać. W artykule "Korporacenizm" ("Wprost" nr 14/2003) pisaliśmy o tym, jak samorządy zawodowe eliminują konkurencję (korzystając z ochrony wpływowych grup interesów w Sejmie) i zawyżają ceny. Ostatnio imperium korporacji przystąpiło do kolejnego ataku na zawartość naszych portfeli.
Wierzyciele finansują... komorników
Prezent od wierzycieli w wysokości co najmniej 130 tys. zł bezzwrotnej opłaty wstępnej otrzyma być może wkrótce każdy z 586 polskich komorników. To równowartość nowego mercedesa klasy C. Pod obrady komisji sejmowej trafiły bowiem projekty ustaw popierane przez Krajową Radę Komorniczą. Jedną z proponowanych zmian jest wprowadzenie opłaty na rzecz komornika, niezależnie od wyników jego pracy. Zaliczka ma wynieść 3 proc. wartości długu, ale nie mniej niż 50 zł. Obecnie w Polsce jest 1,6 mln nie wyegzekwowanych długów. Przy minimalnej zaliczce daje to wspomniane 130 tys. zł na każdego komornika. Jeżeli egzekucja długu się powiedzie, opłatę zwróci wierzycielowi dłużnik. W Polsce jednak komornicy odzyskują zaledwie co trzecią należność, a zatem wierzyciel może stracić nie tylko dług, ale także zaliczkę wpłaconą na poczet jego egzekucji. Nowelizacja przewiduje także możliwość dochodzenia należności od wierzyciela na drodze... komorniczej egzekucji, bez wyroku sądu! Jeżeli rata zaliczki na poczet egzekucji długu nie zostanie wpłacona na czas, komornik wyda wezwanie do wpłacenia pieniędzy, a potem przystąpi do ich ściągania! Komornicy chcą także likwidacji trzydniowego terminu, jaki mieli na rozpoczęcie egzekucji długów. W ten sposób komornik po pobraniu bezzwrotnej zaliczki nie będzie musiał już niczego robić. Żądania komorników to efekt braku konkurencji w zawodzie. We Francji i w Niemczech komorników jest ponadsześciokrotnie więcej niż w Polsce (odpowiednio: 3600 i 4000). Egzekutorzy długów przyzwyczaili się, że bez wysiłku mogą zarabiać kilkakrotną średnią krajową pensję. Według Iwony Karpiuk-Sucheckiej, prezes Krajowej Rady Komorniczej, dochody komornika wynoszą zwykle kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.
Drogi pan magister farmacji
"Czy chcesz, aby w aptekach nie było tanich polskich leków? Jeżeli nie, to poprzyj nasz projekt"- w ten sposób przedstawiciele związku aptekarzy zachęcali do składania podpisów pod nowelizacją prawa farmaceutycznego. W rzeczywistości może ona skutkować tym, że w aptekach nie będzie żadnych tanich leków. W październiku 2003 r. projekt aptekarzy trafił do Sejmu. Jeżeli ich plan się powiedzie, właścicielem apteki będzie mogła zostać tylko osoba z dyplomem magistra farmacji. Na dodatek jeden magister farmacji będzie mógł być właścicielem tylko jednej apteki.
To próba pozbycia się konkurencji ze strony najtańszych aptek, należących do sieci. To głównie one sprawiają, że ceny lekarstw w Polsce spadają. Jeszcze w 2000 r. średnia marża na lekarstwa wynosiła 25 proc., obecnie - 18 proc. Z 11 tys. działających w Polsce aptek do sieci należy około 500. Są efektywniejsze, bo dzięki dużym zamówieniom mogą negocjować wyższe rabaty od hurtowni, a to przekłada się na niższe ceny. - Klienci płacą u nas za leki przeciętnie 10 proc. mniej niż w aptekach nie należących do sieci - mówi "Wprost" Artur Jagarov, prezes jednej z sieci aptek, zrzeszającej około 50 placówek. To jednak nie przekonuje zwolenników ograniczeń. - Jestem farmaceutą, na niczym innym się nie znam i trudno będzie mi sprostać konkurencji "zawodowych" biznesmenów, którzy zaczną tworzyć sieci aptek - mówi Andrzej Wróbel, pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej, mającej na celu zmianę prawa farmaceutycznego. Nic dodać, nic ująć. A jeśli już ująć, to tylko z naszych kieszeni. Dodać zaś można, że lekiem na całe zło może być w tym kontekście wyłącznie konkurencja.
16 głów hydry
Milion, dwa miliony złotych potrafi zarobić "na czysto" w ciągu roku mała kancelaria notarialna. Krajowa Rada Notarialna uznała jednak ostatnio, że notariusze zarabiają za mało. Rada chce, aby poświadczenia nabycia spadku w bezspornych sprawach mogły być dokonywane przez notariusza. Dodatkowo - rzekomo dla większego bezpieczeństwa transakcji - płatności wynikające z zawartych umów miałyby przechodzić przez konto notariusza. Notariusze chcieliby również otrzymać uprawnienia mediatorów w sporach sądowych. Opłaty pobierane przez notariuszy to zwykle procent od transakcji. W wypadku umów opiewających na duże kwoty honoraria za ich usługi mogą sięgać milionów złotych. Krzysztof Kruszewski, notariusz z Warszawy, poświadcza notarialnie około 1000 umów rocznie z polecenia JW Construction. - Na każdej umowie mam średnio 1300 zł zysku - mówi "Wprost" Kruszewski. W USA poświadczenie transakcji kosztuje zaledwie 1 USD. Tymczasem Kruszewski w ostatnim roku tylko na współpracy z JW Construction zarobił 1,3 mln zł.
Już 16 samorządów zawodowych uzyskało w Polsce status korporacji, umożliwiający im drenowanie naszych kieszeni pod ochroną państwa. Podczas gdy posłowie ograniczają przywileje jednych korporacji, inne po cichu lobbują za zmianami w prawie, które jeszcze zwiększą ich zyski naszym kosztem. Polskie korporacje wykazują cechy mitycznej hydry. Na miejsce jednej odciętej głowy (likwidacji przywileju) pojawiają się dwie nowe. Taktyka "odcinania po jednej głowie", czyli wydawania aktów prawnych dotyczących tylko jednej korporacji, jest - jak widać - nieskuteczna. Korporacenizm skończy się tylko wtedy, gdy wszystkim samorządom zawodowym jednocześnie zabierzemy prawo do decydowania o dopuszczeniu konkurentów do zawodu.
Wierzyciele finansują... komorników
Prezent od wierzycieli w wysokości co najmniej 130 tys. zł bezzwrotnej opłaty wstępnej otrzyma być może wkrótce każdy z 586 polskich komorników. To równowartość nowego mercedesa klasy C. Pod obrady komisji sejmowej trafiły bowiem projekty ustaw popierane przez Krajową Radę Komorniczą. Jedną z proponowanych zmian jest wprowadzenie opłaty na rzecz komornika, niezależnie od wyników jego pracy. Zaliczka ma wynieść 3 proc. wartości długu, ale nie mniej niż 50 zł. Obecnie w Polsce jest 1,6 mln nie wyegzekwowanych długów. Przy minimalnej zaliczce daje to wspomniane 130 tys. zł na każdego komornika. Jeżeli egzekucja długu się powiedzie, opłatę zwróci wierzycielowi dłużnik. W Polsce jednak komornicy odzyskują zaledwie co trzecią należność, a zatem wierzyciel może stracić nie tylko dług, ale także zaliczkę wpłaconą na poczet jego egzekucji. Nowelizacja przewiduje także możliwość dochodzenia należności od wierzyciela na drodze... komorniczej egzekucji, bez wyroku sądu! Jeżeli rata zaliczki na poczet egzekucji długu nie zostanie wpłacona na czas, komornik wyda wezwanie do wpłacenia pieniędzy, a potem przystąpi do ich ściągania! Komornicy chcą także likwidacji trzydniowego terminu, jaki mieli na rozpoczęcie egzekucji długów. W ten sposób komornik po pobraniu bezzwrotnej zaliczki nie będzie musiał już niczego robić. Żądania komorników to efekt braku konkurencji w zawodzie. We Francji i w Niemczech komorników jest ponadsześciokrotnie więcej niż w Polsce (odpowiednio: 3600 i 4000). Egzekutorzy długów przyzwyczaili się, że bez wysiłku mogą zarabiać kilkakrotną średnią krajową pensję. Według Iwony Karpiuk-Sucheckiej, prezes Krajowej Rady Komorniczej, dochody komornika wynoszą zwykle kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.
Drogi pan magister farmacji
"Czy chcesz, aby w aptekach nie było tanich polskich leków? Jeżeli nie, to poprzyj nasz projekt"- w ten sposób przedstawiciele związku aptekarzy zachęcali do składania podpisów pod nowelizacją prawa farmaceutycznego. W rzeczywistości może ona skutkować tym, że w aptekach nie będzie żadnych tanich leków. W październiku 2003 r. projekt aptekarzy trafił do Sejmu. Jeżeli ich plan się powiedzie, właścicielem apteki będzie mogła zostać tylko osoba z dyplomem magistra farmacji. Na dodatek jeden magister farmacji będzie mógł być właścicielem tylko jednej apteki.
To próba pozbycia się konkurencji ze strony najtańszych aptek, należących do sieci. To głównie one sprawiają, że ceny lekarstw w Polsce spadają. Jeszcze w 2000 r. średnia marża na lekarstwa wynosiła 25 proc., obecnie - 18 proc. Z 11 tys. działających w Polsce aptek do sieci należy około 500. Są efektywniejsze, bo dzięki dużym zamówieniom mogą negocjować wyższe rabaty od hurtowni, a to przekłada się na niższe ceny. - Klienci płacą u nas za leki przeciętnie 10 proc. mniej niż w aptekach nie należących do sieci - mówi "Wprost" Artur Jagarov, prezes jednej z sieci aptek, zrzeszającej około 50 placówek. To jednak nie przekonuje zwolenników ograniczeń. - Jestem farmaceutą, na niczym innym się nie znam i trudno będzie mi sprostać konkurencji "zawodowych" biznesmenów, którzy zaczną tworzyć sieci aptek - mówi Andrzej Wróbel, pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej, mającej na celu zmianę prawa farmaceutycznego. Nic dodać, nic ująć. A jeśli już ująć, to tylko z naszych kieszeni. Dodać zaś można, że lekiem na całe zło może być w tym kontekście wyłącznie konkurencja.
16 głów hydry
Milion, dwa miliony złotych potrafi zarobić "na czysto" w ciągu roku mała kancelaria notarialna. Krajowa Rada Notarialna uznała jednak ostatnio, że notariusze zarabiają za mało. Rada chce, aby poświadczenia nabycia spadku w bezspornych sprawach mogły być dokonywane przez notariusza. Dodatkowo - rzekomo dla większego bezpieczeństwa transakcji - płatności wynikające z zawartych umów miałyby przechodzić przez konto notariusza. Notariusze chcieliby również otrzymać uprawnienia mediatorów w sporach sądowych. Opłaty pobierane przez notariuszy to zwykle procent od transakcji. W wypadku umów opiewających na duże kwoty honoraria za ich usługi mogą sięgać milionów złotych. Krzysztof Kruszewski, notariusz z Warszawy, poświadcza notarialnie około 1000 umów rocznie z polecenia JW Construction. - Na każdej umowie mam średnio 1300 zł zysku - mówi "Wprost" Kruszewski. W USA poświadczenie transakcji kosztuje zaledwie 1 USD. Tymczasem Kruszewski w ostatnim roku tylko na współpracy z JW Construction zarobił 1,3 mln zł.
Już 16 samorządów zawodowych uzyskało w Polsce status korporacji, umożliwiający im drenowanie naszych kieszeni pod ochroną państwa. Podczas gdy posłowie ograniczają przywileje jednych korporacji, inne po cichu lobbują za zmianami w prawie, które jeszcze zwiększą ich zyski naszym kosztem. Polskie korporacje wykazują cechy mitycznej hydry. Na miejsce jednej odciętej głowy (likwidacji przywileju) pojawiają się dwie nowe. Taktyka "odcinania po jednej głowie", czyli wydawania aktów prawnych dotyczących tylko jednej korporacji, jest - jak widać - nieskuteczna. Korporacenizm skończy się tylko wtedy, gdy wszystkim samorządom zawodowym jednocześnie zabierzemy prawo do decydowania o dopuszczeniu konkurentów do zawodu.
Więcej możesz przeczytać w 45/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.