Zaiste, pełne filantropów jest SLD. Ta znana prawda znajduje potwierdzenie w kolejnych numerach "Trybuny", która dopytuje postkomunistów o ich prywatne wyrzeczenia w związku z programem Hausnera. Taki poseł Marek Olewiński (dwa mieszkania, volkswagen, audi, 400 tys. zł oszczędności) jest prawdziwym Aniołem Włocławka! "Całe życie ciężko pracowałem na wielu odpowiedzialnych stanowiskach i to, co mam, jest efektem mojej pracy. Dlaczego więc mam się tym z kimś dzielić? Nie widzę żadnych powodów" - zadeklarował. To się nazywa credo lewicowej wrażliwości.
Ale nawet taki twardziel czasem pęka. Z tych marnych kilkunastu tysięcy, które zarabia Olewiński (to chyba od "olewać", prawda?), "miesięcznie przeznacza 50 zł dla najbiedniejszych". Taka eseldowska Matka Teresa z Włocławka.
Na szczęście inni też tną aż miło i oszczędzają na sobie. Jak wyniuchała NIK, Generalna Dyrekcja Budowy Dróg, Autostrad i SLD kupiła sobie kilkadziesiąt luksusowych samochodów, w tym terenowych (po drogach, jakie Pol buduje, to raczej czołgiem należałoby się poruszać), a także... łódź motorową. I gdzie tu oszczędności? Jak to gdzie?! Przecież nie kupili okrętu podwodnego, lotni ani promu kosmicznego.
W ramach cięć wycięto też komendanta głównego policji gen. Kowalczyka (bo za bardzo słuchał SLD), jego zastępców (bo nie słuchali SLD), a to nie koniec. Nowym komendantem został gen. Szreder z Gdańska. Jak podało warszawskie Radio PIN (świetna muzyka, ale czasem, niestety, gadają), nowy komendant jest miłośnikiem "siatkówki, zwłaszcza damskiej, którą kiedyś uprawiał". Rany boskie, transwestyta?! Posłanko Błochowiak, ratunku, toż to gorzej niż pedał!
Nietknięty pozostał za to nasz drogi minister Krzysztof Janik. Drogi, bo kosztował nas 30 mln zł. Tyle bowiem dzień przed głosowaniem nad odwołaniem ministra sejmowa komisja spraw wewnętrznych obiecała posłom PSL na ochotnicze straże pożarne. I cóż za zbieg okoliczności, dziewięciu strażackich posłów PSL z prezesem OSP gen. Waldemarem Pawlakiem nie głosowało nad odwołaniem szczodrego Janika. Opijali nowe sikawki?
Jako że spokój Janika kupiono, posłowie SLD nie musieli się przemęczać w jego obronie. "Zdaniem opozycji, winą ministra jest też to, że krasnoludki sikają do zupy" - argumentowała jedyna bojowa posłanka sojuszu. Tak, to jednak bardzo przykre, co posłowie SLD mają w zupach.
Już nawet komisja etyki Telewizji Białoruskiej oddział w Warszawie uznała, że "Wiadomości" przeginają w atakowaniu Kaczyńskich, i napiętnowała usłużnych Orcholskiego (i po co ci to, człowieku? Rudnik robił to samo i zobacz, jak skończył) i Jeneralskiego. Żeby jednak Sławkowi Jeneralskiemu nie zrobiło się przykro, Brunatny Robert wręczył mu złotą odznakę TVP i 7500 zł (brutto). Powinien w pakiecie dodać też bilet do Mińska w jedną stronę.
Ordynacka już nie ściemnia, że jest apolityczna. Wybrała nowego szefa (Szamałka z SLD), tandem Czarzasty - Witkowski napisze jej program, a prezydent Kwaśniewski do piersi przytuli i na swe listy wpuści. Przepraszamy za całkiem serio pytania: jak się do tego ma wymóg apolityczności członków Krajowej Rady Tego i Owego? Co w Ordynackiej robią Czarzasty i Waniek? I kto wreszcie kupi Dance jakiś nieobciachowy żakiet?!
Starachowice, Pabianice, e nic, tak sobie tylko rymujemy.
To znaczy Pabianice też nie od macochy i swe afery mają. Najpierw była tam jakaś tajemnicza sprawa, że SLD-owcy trzymali miejskie pieniądze w banku krzaku, który może szczególnie wielki nie był i może szczególnie legalne to nie było, ale za to dyrektorem banku był niejaki Jerzy Błochowiak (SLD), ojciec WC Kaczki. Dzięki temu Polska cała mogła się dowiedzieć, że u Błochowiaków eseldowość jest dziedziczna.
Żeby mieć kasę na wybory samorządowe (które i tak przegrali), pabianiccy postkomuniści (z rozdającą kondomy i uśmiechy Anitą Błochowiak) ustawili przetarg na remonty dróg - tak twierdzą założyciel miejskiego SLD i kontrolerka z ratusza. O wszystkim wiedziało kilkudziesięciu łódzkich polityków SLD, z baronem Pęczakiem na czele, ale do prokuratury nikt się nie pofatygował. Starachowice, Pabianice... Jest jeszcze jakieś rządzone przez sojusz miasto kończące się na "-ice"?
Ale nawet taki twardziel czasem pęka. Z tych marnych kilkunastu tysięcy, które zarabia Olewiński (to chyba od "olewać", prawda?), "miesięcznie przeznacza 50 zł dla najbiedniejszych". Taka eseldowska Matka Teresa z Włocławka.
Na szczęście inni też tną aż miło i oszczędzają na sobie. Jak wyniuchała NIK, Generalna Dyrekcja Budowy Dróg, Autostrad i SLD kupiła sobie kilkadziesiąt luksusowych samochodów, w tym terenowych (po drogach, jakie Pol buduje, to raczej czołgiem należałoby się poruszać), a także... łódź motorową. I gdzie tu oszczędności? Jak to gdzie?! Przecież nie kupili okrętu podwodnego, lotni ani promu kosmicznego.
W ramach cięć wycięto też komendanta głównego policji gen. Kowalczyka (bo za bardzo słuchał SLD), jego zastępców (bo nie słuchali SLD), a to nie koniec. Nowym komendantem został gen. Szreder z Gdańska. Jak podało warszawskie Radio PIN (świetna muzyka, ale czasem, niestety, gadają), nowy komendant jest miłośnikiem "siatkówki, zwłaszcza damskiej, którą kiedyś uprawiał". Rany boskie, transwestyta?! Posłanko Błochowiak, ratunku, toż to gorzej niż pedał!
Nietknięty pozostał za to nasz drogi minister Krzysztof Janik. Drogi, bo kosztował nas 30 mln zł. Tyle bowiem dzień przed głosowaniem nad odwołaniem ministra sejmowa komisja spraw wewnętrznych obiecała posłom PSL na ochotnicze straże pożarne. I cóż za zbieg okoliczności, dziewięciu strażackich posłów PSL z prezesem OSP gen. Waldemarem Pawlakiem nie głosowało nad odwołaniem szczodrego Janika. Opijali nowe sikawki?
Jako że spokój Janika kupiono, posłowie SLD nie musieli się przemęczać w jego obronie. "Zdaniem opozycji, winą ministra jest też to, że krasnoludki sikają do zupy" - argumentowała jedyna bojowa posłanka sojuszu. Tak, to jednak bardzo przykre, co posłowie SLD mają w zupach.
Już nawet komisja etyki Telewizji Białoruskiej oddział w Warszawie uznała, że "Wiadomości" przeginają w atakowaniu Kaczyńskich, i napiętnowała usłużnych Orcholskiego (i po co ci to, człowieku? Rudnik robił to samo i zobacz, jak skończył) i Jeneralskiego. Żeby jednak Sławkowi Jeneralskiemu nie zrobiło się przykro, Brunatny Robert wręczył mu złotą odznakę TVP i 7500 zł (brutto). Powinien w pakiecie dodać też bilet do Mińska w jedną stronę.
Ordynacka już nie ściemnia, że jest apolityczna. Wybrała nowego szefa (Szamałka z SLD), tandem Czarzasty - Witkowski napisze jej program, a prezydent Kwaśniewski do piersi przytuli i na swe listy wpuści. Przepraszamy za całkiem serio pytania: jak się do tego ma wymóg apolityczności członków Krajowej Rady Tego i Owego? Co w Ordynackiej robią Czarzasty i Waniek? I kto wreszcie kupi Dance jakiś nieobciachowy żakiet?!
Starachowice, Pabianice, e nic, tak sobie tylko rymujemy.
To znaczy Pabianice też nie od macochy i swe afery mają. Najpierw była tam jakaś tajemnicza sprawa, że SLD-owcy trzymali miejskie pieniądze w banku krzaku, który może szczególnie wielki nie był i może szczególnie legalne to nie było, ale za to dyrektorem banku był niejaki Jerzy Błochowiak (SLD), ojciec WC Kaczki. Dzięki temu Polska cała mogła się dowiedzieć, że u Błochowiaków eseldowość jest dziedziczna.
Żeby mieć kasę na wybory samorządowe (które i tak przegrali), pabianiccy postkomuniści (z rozdającą kondomy i uśmiechy Anitą Błochowiak) ustawili przetarg na remonty dróg - tak twierdzą założyciel miejskiego SLD i kontrolerka z ratusza. O wszystkim wiedziało kilkudziesięciu łódzkich polityków SLD, z baronem Pęczakiem na czele, ale do prokuratury nikt się nie pofatygował. Starachowice, Pabianice... Jest jeszcze jakieś rządzone przez sojusz miasto kończące się na "-ice"?
Więcej możesz przeczytać w 45/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.