Litr wody na dwa przejechane kilometry - tyle "spalin" ma wydzielać najnowsze auto BMW
Para wodna z rury wydechowej auta? Brzmi to jak dowcip, ale wygląda na to, że żarty się skończyły. Kilkanaście egzemplarzy takich właśnie samochodów już jeździ. Firma BMW zdecydowała się wypuścić pierwszą na świecie większą serię samochodów z silnikami spalinowymi zasilanymi wodorem. Począwszy od stycznia 2007 r. powstanie 100 samochodów o nazwie BMW Hydrogen 7, które nie będą sprzedawane, ale tylko dzierżawione, na okres maksymalnie 6 miesięcy różnym ważnym osobom z Europy, Azji i USA. Auta dostaną bezpłatnie, przy zapewnieniu specjalistycznej obsługi i darmowego dostępu do ciekłego wodoru (LH2). Użytkownicy wodorowych BMW będą rozpowszechniać w swoich społecznościach wiedzę na temat wodoru jako paliwa, a przy okazji producent zbierze cenne dane na temat codziennej eksploatacji samochodów.
Parkowanie na powietrzu
Użytkowanie samochodu zasilanego tylko wodorem jest przy obecnym stanie infrastruktury całkowicie niepraktyczne (w Niemczech na przykład działa 6 stacji paliwowych z dystrybutorami wodoru), toteż w aucie zachowano prawie normalnej wielkości zbiornik na benzynę bezołowiową. Zbudowany z nierdzewnej stali zbiornik wodoru z izolacją próżniową mieści 8 kg ciekłego wodoru (kilogram kosztuje 8 euro). W idealnych warunkach wystarcza to na przejechanie do 200 km. Dwupaliwowy silnik V12 osiąga moc 300 KM i rozpędza BMW od 0 do 100 km/h w 9,5 s, pozwalając na osiągnięcie prędkości maksymalnej 230 km/h (ograniczonej elektronicz-nie). Emisja spalin to mniej więcej 1 litr wody na dwa przejechane kilometry. Dla porównania - "normalne" BMW 760i ma silnik o mo-cy 445 KM, rozpędza się do setki w 5,5 s i osiąga maksymalnie 250 km/h. Ale tak czystych spalin nie wytwarza.
BMW Hydrogen 7 poddano serii testów zderzeniowych i prób pożaru. W razie dostania się wodoru do kabiny auta automatyczne czujniki wykrywają to, zaczynają migać ostrzegawcze lampki w drzwiach i samoczynnie uchylają się okna. Ale ryzyko, że to się zdarzy, jest minimalne. Według konstruktorów, bezpieczeństwo użytkowania takiego auta jest na lepszym poziomie niż na przykład przy samochodach z zasilaniem CNG. Niestety, w Europie nie ma przepisów dotyczących aut o napędzie wodorowym, dlatego wolno na przykład je parkować tylko na otwartej przestrzeni.
Stacje Schwarzeneggera
Wodór to idealne paliwo na razie tylko teoretycznie. Ogromnym problemem jest bowiem jego pozyskiwanie - jeśli dokonamy tego w drodze elektrolizy, to będziemy potrzebować energię elektryczną. Energia elektryczna, pochodząca z elektrowni spalających paliwa kopalne, w oczywisty sposób neguje ekologiczne zalety wodoru - należałoby więc do jego pozyskiwania zastosować energię pochodzącą także ze źródeł odnawialnych, czyli z elektrowni wodnych, wiatrowych i słonecznych. Przy obecnym stanie techniki dwa pierwsze typy elektrowni mają większy sens ekonomiczny.
Problemem jest też dostępność wodoru, czyli infrastruktura sieci stacji paliwowych. Wprawdzie koszt instalacji do tankowania wodoru, montowanej na stacji benzynowej, jest porównywalny z kosztem instalacji do tankowania sprężonego gazu ziemnego CNG, ale ryzyko inwestycji jest na razie zbyt duże, by koncerny paliwowe je podjęły. A bez stacji paliwowych nie będzie aut na wodór. I tak koło się zamyka. Istnieją w Europie organizacje i zrzeszenia pracujące nad promocją wodoru jako paliwa, ale największy zasięg w tej dziedzinie ma inicjatywa gubernatora stanu Kalifornia - Arnolda Schwarzeneggera o nazwie Hydrogen Highway.
Turbowodór
Prototypy aut napędzanych wodorem firma BMW buduje od lat 80. Inżynierowie bawarskiej firmy ostrożnie zapowiadają poważną produkcję seryjną samochodów zasilanych wodorem na rok 2020. Planują auta z silnikami 4-cylindrowymi z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem wodoru, lekkimi zbiornikami zintegrowanymi w karoserii i mocą 300 koni mechanicznych osiąganą z 2 litrów pojemności silnika. Konstrukcje takie, gwarantujące, że kierowcy nie będą musieli wyrzec się przyjemności z jazdy przy korzystaniu z odnawialnych źródeł energii, znajdują się obecnie w fazie zaawansowanych badań laboratoryjnych.
Parkowanie na powietrzu
Użytkowanie samochodu zasilanego tylko wodorem jest przy obecnym stanie infrastruktury całkowicie niepraktyczne (w Niemczech na przykład działa 6 stacji paliwowych z dystrybutorami wodoru), toteż w aucie zachowano prawie normalnej wielkości zbiornik na benzynę bezołowiową. Zbudowany z nierdzewnej stali zbiornik wodoru z izolacją próżniową mieści 8 kg ciekłego wodoru (kilogram kosztuje 8 euro). W idealnych warunkach wystarcza to na przejechanie do 200 km. Dwupaliwowy silnik V12 osiąga moc 300 KM i rozpędza BMW od 0 do 100 km/h w 9,5 s, pozwalając na osiągnięcie prędkości maksymalnej 230 km/h (ograniczonej elektronicz-nie). Emisja spalin to mniej więcej 1 litr wody na dwa przejechane kilometry. Dla porównania - "normalne" BMW 760i ma silnik o mo-cy 445 KM, rozpędza się do setki w 5,5 s i osiąga maksymalnie 250 km/h. Ale tak czystych spalin nie wytwarza.
BMW Hydrogen 7 poddano serii testów zderzeniowych i prób pożaru. W razie dostania się wodoru do kabiny auta automatyczne czujniki wykrywają to, zaczynają migać ostrzegawcze lampki w drzwiach i samoczynnie uchylają się okna. Ale ryzyko, że to się zdarzy, jest minimalne. Według konstruktorów, bezpieczeństwo użytkowania takiego auta jest na lepszym poziomie niż na przykład przy samochodach z zasilaniem CNG. Niestety, w Europie nie ma przepisów dotyczących aut o napędzie wodorowym, dlatego wolno na przykład je parkować tylko na otwartej przestrzeni.
|
Wodór to idealne paliwo na razie tylko teoretycznie. Ogromnym problemem jest bowiem jego pozyskiwanie - jeśli dokonamy tego w drodze elektrolizy, to będziemy potrzebować energię elektryczną. Energia elektryczna, pochodząca z elektrowni spalających paliwa kopalne, w oczywisty sposób neguje ekologiczne zalety wodoru - należałoby więc do jego pozyskiwania zastosować energię pochodzącą także ze źródeł odnawialnych, czyli z elektrowni wodnych, wiatrowych i słonecznych. Przy obecnym stanie techniki dwa pierwsze typy elektrowni mają większy sens ekonomiczny.
Problemem jest też dostępność wodoru, czyli infrastruktura sieci stacji paliwowych. Wprawdzie koszt instalacji do tankowania wodoru, montowanej na stacji benzynowej, jest porównywalny z kosztem instalacji do tankowania sprężonego gazu ziemnego CNG, ale ryzyko inwestycji jest na razie zbyt duże, by koncerny paliwowe je podjęły. A bez stacji paliwowych nie będzie aut na wodór. I tak koło się zamyka. Istnieją w Europie organizacje i zrzeszenia pracujące nad promocją wodoru jako paliwa, ale największy zasięg w tej dziedzinie ma inicjatywa gubernatora stanu Kalifornia - Arnolda Schwarzeneggera o nazwie Hydrogen Highway.
Turbowodór
Prototypy aut napędzanych wodorem firma BMW buduje od lat 80. Inżynierowie bawarskiej firmy ostrożnie zapowiadają poważną produkcję seryjną samochodów zasilanych wodorem na rok 2020. Planują auta z silnikami 4-cylindrowymi z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem wodoru, lekkimi zbiornikami zintegrowanymi w karoserii i mocą 300 koni mechanicznych osiąganą z 2 litrów pojemności silnika. Konstrukcje takie, gwarantujące, że kierowcy nie będą musieli wyrzec się przyjemności z jazdy przy korzystaniu z odnawialnych źródeł energii, znajdują się obecnie w fazie zaawansowanych badań laboratoryjnych.
Więcej możesz przeczytać w 49/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.