Wielki biznes finansuje przeciwników Brexitu
Dane brytyjskiej komisji wyborczej potwierdziły prasowe spekulacje, wedle których międzynarodowe korporacje wspierają pozostanie Wielkiej Brytanii w UE. Wśród największych darczyńców kampanii „Remain”, dysponującej 7,5 mln funtów, są Goldman Sachs, JP Morgan i Morgan Stanley. Zwolennicy Brexitu mają dwa razy większe fundusze, zebrane głównie przez brytyjskich bankierów i finansistów.
Londyn jest ostatnio miejscem prawdziwych pielgrzymek ważnych polityków, deklarujących poparcie dla członkostwa Wielkiej Brytanii w UE i snujących apokaliptyczne wizje tego, co się stanie, jak Brytyjczycy, nie daj Boże, ich nie posłuchają. Sondaże na miesiąc przed referendum nie są pomyślne. Zwolennikom Brexitu nie udało się co prawda osiągnąć zdecydowanej przewagi, ale też euroentuzjaści nie przekonali dotąd większości Brytyjczyków do pozostania w Unii. Dwa obozy idą łeb w łeb. Stąd pewnie rosnąca temperatura politycznej konfrontacji, w której lider brexiterów, były burmistrz Londynu Boris Johnson, porównuje Unię Europejską do III Rzeszy, czyhającej na wolność i demokrację. Establishment zachodniego świata trzyma raczej z jego rywalem premierem Cameronem. Jednak ta solidarność z proeuropejskim kierunkiem brytyjskiej polityki podszyta jest zimną kalkulacją zysków i strat po referendum.
Gdyby Brexit doszedł do skutku, zostanie wprowadzony w życie dojrzewający już plan wyłuskania najtłustszych kąsków z ruin i zgliszczy, w które nieuchronnie ma się zamienić Wielka Brytania po wyjściu z UE. To dlatego wizycie Baracka Obamy w Londynie, obok publicznych zapewnień o konieczności utrzymania Brytanii w UE, towarzyszyły intensywne rozmowy na temat przejęcia przez Amerykanów kontroli nad London Stock Exchange i połączenia jej z giełdą na Wall Street. Amerykanie są gotowi stanąć do rywalizacji o tę perłę w koronie brytyjskiego biznesu z Niemcami z Deutsche Börse, którzy z kolei chcieliby połączyć parkiet w Londynie z tym we Frankfurcie. Z tych samych powodów szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wstrzymuje się od ripost pod adresem Johnsona, pozwalając urzędnikom mniejszego kalibru, takim jak przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, spalać się w polemikach. Luksemburg, kraj, którego premierem przez wiele lat był Juncker, może być po Brexicie znakomitą alternatywą biznesową dla Londynu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.