Krzysztof Kowalski z Warmii jest rolnikiem z dziada pradziada. Potentatem w chowie zwierząt nie jest, ale właśnie dlatego zdecydował się na zmianę struktury swojego biznesu.
– Mając niewielką hodowlę i kilkanaście hektarów ziemi, nie da się rywalizować z gigantami. Czasy się zmieniły. Ojciec mógł z tego utrzymać rodzinę. Dzisiaj trzeba albo iść do pracy do miasta, a gospodarstwem zajmować się dorywczo, albo znaleźć inny sposób funkcjonowania na wsi – tłumaczy. Bo rzeczywiście dzisiaj kilku- czy kilkunastohektarowe gospodarstwa nie mają racji bytu. Produkcja – zarówno roślinna, jak i zwierzęca – umożliwia jedynie egzystencję, ale już nie normalne życie. A co dopiero inwestycje i rozwój.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.