W Austrii polityczne trzęsienie ziemi. Wicekanclerz, szef najbardziej patriotycznej z patriotycznych partii – FPÖ, negocjował nielegalne finansowanie kampanii wyborczej z kobietą podającą się za siostrzenicę rosyjskiego oligarchy. Obiecywał pomoc w zakupie dobra narodowego, jakim dla wielu Austriaków jest tabloid „Kronen Zeitung” w zamian za wspieranie jego partii.Czterdziestodziewięcioletni Heinz-Christian Strache to prosty chłopak, absolwent szkoły podstawowej, ma za sobą flirt ze skrajnie nacjonalistycznymi organizacjami. Na nagraniu widać, jak mu palma odbija od kawioru, szampana i wódki z red bullem, towarzyszących negocjacjom. Pławi się w tej sytuacji, nawet kiedy zaczyna podejrzewać, że to podstęp.
Rozmowę w willi na Ibizie potajemnie filmuje sześć kamer. Nie wiadomo, kto tę pułapkę zastawił. Są podejrzenia, że albo niemieckie, albo austriackie służby specjalne. Ślady prowadzą też do Zentrum für Politische Schönheit (Centrum Politycznego Piękna). To znana w Niemczech parateatralna grupa action art. Od lat przeprowadza artystyczno-polityczne akcje i prowokacje. Wyjątkowo nie znosi prawicowych populistów, zbudowała na przykład replikę berlińskiego pomnika Holokaustu pod oknami polityka niemieckiej AfD. Niezależnie od tego, czy służby specjalne, czy artyści nagrali wicekanclerza, efekt jest taki – rząd się rozpadł, Austrię czekają przyspieszone wybory. Do godziny 18 w zeszły piątek austriacki rząd wyglądał, jakby nic nim nie mogło zachwiać i to mimo licznych skandali związanych z FPÖ. Pochodząca z tej partii minister spraw zagranicznych zaprosiła na swoje wesele Putina.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.