Wicepremier Pawlak ogłosił, że zatrudnianie członków rodziny przez urzędników państwowych to nic złego. To wręcz duma dla rodzica, kiedy dzieci kontynuują jego dzieło. Tą pochwałą nepotyzmu Waldek zaskoczył wszystkich. Ale nie nas. My wiemy, że to człowiek renesansu, a to przecież renesansowi papieże mianowali kardynałami swoich synów. Żeby nie było, że jesteśmy antyklerykalni – mianowali nie tylko synów, innych powinowatych też.
Renesansowy Pawlak przypomniał sobie chyba też inną zasadę z Półwyspu Apenińskiego – dziel i rządź. Zapewne stąd mruganie oczkiem do prezydenta Kaczyńskiego, który zdaniem wicka wcale nie musi w czambuł wetować wszystkiego made by rząd. Ech, kiedyś byśmy wyśmiali ten chłopski makiawelizm, ale teraz na tle tych młotów z PO i cymbałów z PiS Waldek wydaje nam się stosunkowo mało koszmarną postacią. A niech se kurna dzieli i rządzi!
Rząd to nie biuro turystyczne! – gromko ogłosił Tomasz Arabski, minister od niczego. I zapowiedział, że Rada Ministrów pozbędzie się ośrodków wczasowych. Jasne, Tomek, po co komu wczasy nad jakimś zakichanym jeziorkiem, jak można z premierem wyskoczyć do Peru.
Premier Tusk postanowił zawstydzić prezydenta i ogłosił raport o stanie swego zdrowia. Wynika z niego, że jest zdrowy jak ryba. Nic dziwnego, że nie ma pojęcia, co się dzieje w służbie zdrowia.
Jezu, Pawlaka wszędzie pełno, chłopina postanowił widać robić za ogórka w sezonie, któremu to warzywo patronuje. A że Pawlak nadaje się na warzywo, to wiadomo nie od dzisiaj. Wicepremier od gospodarki wziął i ogłosił, że jest dobry moment na osłabienie złotego. Jako że nie jesteśmy eksporterami, tylko spłacaczami kredytów we frankach i turystami, szlag nas nieco trafił. Ale przypomnieliśmy sobie, że plamy na Słońcu mają znacznie większy wpływ na polską gospodarkę niż polski rząd. W sumie więc nieważne jest, co o złotówce myśli Pawlak. Ważne, co sądzą plamy na Słońcu.
Chłopy z PSL chcą do europarlamentu wystartować z babami z Partii Kobiet. Hm, tak się zastanawiamy, co by wyszło z takiego mariażu? Ani chybi baba z brodą.
Julia Pitera oburzyła się na pochwałę nepotyzmu wygłoszoną przez wicka Pawlaka. PO stosuje zupełnie inne standardy. Nie zatrudnia pociotków, lecz apolitycznych fachowców. Oto przykłady: na stanowisko dyrektora generalnego w zarządzie Polskiej Miedzi trafił niejaki Arkadiusz Gierałt. Doświadczenia zdobywał jako szef struktur powiatowych PO w Lubinie. Dyrektorem personalnym kopalni Rudna został Mieczysław Kraśniański – wiceprzewodniczący PO w powiecie lubińskim. Z zawodu człowiek ten jest wytapiaczem smalcu, co czyni go postacią mocno symboliczną dla obecnej epoki. Człowiek ze smalcu – brzmi nieźle.
Rząd likwiduje armię z poboru i zastępuje ją zawodową. Niestety, prezydent Kaczyński też jest za armią zawodową, więc bardzo możliwe, że PO straci zainteresowanie tą koncepcją.
Nie może być tak, żeby ktoś bezsensowny zrobił coś sensownego. I rzeczywiście, komisja Przyjazne Państwo Janusza Palikota dała totalnego ciała. Palikot, żeby odwrócić uwagę od swojej klapy, zaatakował marszałka Komorowskiego (za to, że blokuje pomysły jego komisji) oraz tradycyjnie prezydenta Kaczyńskiego (chleje, ćpa, gwałci uczennice, ma rozdwojenie jaźni, handluje narkotykami). My z kolei słyszeliśmy, że Palikot posługuje się plastikowymi fallusami, bo to jedyny rodzaj fallusa, na który może liczyć.
Premier Tusk oddał krew. Lipa i banał. Uwierzymy, że Donek naprawdę jest przepojony miłością do innych, jak odda nerkę, rękę i przynajmniej jedno oko. No i kolegę Palikota mógłby poratować pewnym organem.
Renesansowy Pawlak przypomniał sobie chyba też inną zasadę z Półwyspu Apenińskiego – dziel i rządź. Zapewne stąd mruganie oczkiem do prezydenta Kaczyńskiego, który zdaniem wicka wcale nie musi w czambuł wetować wszystkiego made by rząd. Ech, kiedyś byśmy wyśmiali ten chłopski makiawelizm, ale teraz na tle tych młotów z PO i cymbałów z PiS Waldek wydaje nam się stosunkowo mało koszmarną postacią. A niech se kurna dzieli i rządzi!
Rząd to nie biuro turystyczne! – gromko ogłosił Tomasz Arabski, minister od niczego. I zapowiedział, że Rada Ministrów pozbędzie się ośrodków wczasowych. Jasne, Tomek, po co komu wczasy nad jakimś zakichanym jeziorkiem, jak można z premierem wyskoczyć do Peru.
Premier Tusk postanowił zawstydzić prezydenta i ogłosił raport o stanie swego zdrowia. Wynika z niego, że jest zdrowy jak ryba. Nic dziwnego, że nie ma pojęcia, co się dzieje w służbie zdrowia.
Jezu, Pawlaka wszędzie pełno, chłopina postanowił widać robić za ogórka w sezonie, któremu to warzywo patronuje. A że Pawlak nadaje się na warzywo, to wiadomo nie od dzisiaj. Wicepremier od gospodarki wziął i ogłosił, że jest dobry moment na osłabienie złotego. Jako że nie jesteśmy eksporterami, tylko spłacaczami kredytów we frankach i turystami, szlag nas nieco trafił. Ale przypomnieliśmy sobie, że plamy na Słońcu mają znacznie większy wpływ na polską gospodarkę niż polski rząd. W sumie więc nieważne jest, co o złotówce myśli Pawlak. Ważne, co sądzą plamy na Słońcu.
Chłopy z PSL chcą do europarlamentu wystartować z babami z Partii Kobiet. Hm, tak się zastanawiamy, co by wyszło z takiego mariażu? Ani chybi baba z brodą.
Julia Pitera oburzyła się na pochwałę nepotyzmu wygłoszoną przez wicka Pawlaka. PO stosuje zupełnie inne standardy. Nie zatrudnia pociotków, lecz apolitycznych fachowców. Oto przykłady: na stanowisko dyrektora generalnego w zarządzie Polskiej Miedzi trafił niejaki Arkadiusz Gierałt. Doświadczenia zdobywał jako szef struktur powiatowych PO w Lubinie. Dyrektorem personalnym kopalni Rudna został Mieczysław Kraśniański – wiceprzewodniczący PO w powiecie lubińskim. Z zawodu człowiek ten jest wytapiaczem smalcu, co czyni go postacią mocno symboliczną dla obecnej epoki. Człowiek ze smalcu – brzmi nieźle.
Rząd likwiduje armię z poboru i zastępuje ją zawodową. Niestety, prezydent Kaczyński też jest za armią zawodową, więc bardzo możliwe, że PO straci zainteresowanie tą koncepcją.
Nie może być tak, żeby ktoś bezsensowny zrobił coś sensownego. I rzeczywiście, komisja Przyjazne Państwo Janusza Palikota dała totalnego ciała. Palikot, żeby odwrócić uwagę od swojej klapy, zaatakował marszałka Komorowskiego (za to, że blokuje pomysły jego komisji) oraz tradycyjnie prezydenta Kaczyńskiego (chleje, ćpa, gwałci uczennice, ma rozdwojenie jaźni, handluje narkotykami). My z kolei słyszeliśmy, że Palikot posługuje się plastikowymi fallusami, bo to jedyny rodzaj fallusa, na który może liczyć.
Premier Tusk oddał krew. Lipa i banał. Uwierzymy, że Donek naprawdę jest przepojony miłością do innych, jak odda nerkę, rękę i przynajmniej jedno oko. No i kolegę Palikota mógłby poratować pewnym organem.
Więcej możesz przeczytać w 33/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.