Lech Kaczyński w konflikcie na Kaukazie może wystąpić w roli rozjemcy
Na Kaukazie wojna. Zaczęli Gruzini i Osetyjczycy, potem rosyjskie samoloty zaatakowały terytorium Gruzji. To na pewno nie koniec. W obronie zbuntowanej gruzińskiej prowincji Osetii Południowej wystąpią ochotnicy z Abchazji. Rosyjscy komandosi już od pewnego czasu ćwiczyli się w roli „ochotników", którzy udzielą „bratniej pomocy" Osetyjczykom. Tej wojny tak naprawdę chcieli wszyscy. Separatyści mają nadzieję, że raz na zawsze skończą z zależnością od Tbilisi. Prezydent Michaił Saakaszwili obiecał, że zostanie ojcem „zjednoczonej Gruzji", i realizuje swój plan. Rosyjscy generałowie i starzy towarzysze Władimira Putina wiedzą, że tylko konflikt pozwoli Kremlowi utrzymać dominującą pozycję na Kaukazie.
Wojna na Kaukazie to zagrożenie dla całego regionu. Dlatego teraz cała nadzieja w Amerykanach. Tylko Stany Zjednoczone mogą powstrzymać to szaleństwo. Tylko światowe mocarstwo może „wykręcić ręce" wszystkim trzem stronom konfliktu i zmusić je, aby zaczęły rozmawiać. Jest tu też rola dla polskiego prezydenta. Lech Kaczyński ma predyspozycje, aby wystąpić w tym konflikcie w charakterze rozjemcy. Panie prezydencie, czas lecieć do Tbilisi!
Na Kaukazie wojna. Zaczęli Gruzini i Osetyjczycy, potem rosyjskie samoloty zaatakowały terytorium Gruzji. To na pewno nie koniec. W obronie zbuntowanej gruzińskiej prowincji Osetii Południowej wystąpią ochotnicy z Abchazji. Rosyjscy komandosi już od pewnego czasu ćwiczyli się w roli „ochotników", którzy udzielą „bratniej pomocy" Osetyjczykom. Tej wojny tak naprawdę chcieli wszyscy. Separatyści mają nadzieję, że raz na zawsze skończą z zależnością od Tbilisi. Prezydent Michaił Saakaszwili obiecał, że zostanie ojcem „zjednoczonej Gruzji", i realizuje swój plan. Rosyjscy generałowie i starzy towarzysze Władimira Putina wiedzą, że tylko konflikt pozwoli Kremlowi utrzymać dominującą pozycję na Kaukazie.
Wojna na Kaukazie to zagrożenie dla całego regionu. Dlatego teraz cała nadzieja w Amerykanach. Tylko Stany Zjednoczone mogą powstrzymać to szaleństwo. Tylko światowe mocarstwo może „wykręcić ręce" wszystkim trzem stronom konfliktu i zmusić je, aby zaczęły rozmawiać. Jest tu też rola dla polskiego prezydenta. Lech Kaczyński ma predyspozycje, aby wystąpić w tym konflikcie w charakterze rozjemcy. Panie prezydencie, czas lecieć do Tbilisi!
Więcej możesz przeczytać w 33/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.