Kreml musi się zmierzyć nie z jednym kryzysem, lecz co najmniej z trzema
Puste sklepowe półki albo polowanie na produkty pierwszej potrzeby – chleb, kaszę, masło i wódkę. Tak wyglądała Rosja w 1991 r. Podobnie było w 1998 r. „Czy to nas czeka dziś?" – pytają Rosjanie. Żyją w przekonaniu, że nadciąga potężny kryzys. Widać kryzys psychologiczny i ograniczone zaufanie do władzy. Dlatego w sklepach znowu są puste półki. Emeryci gromadzą zapasy. Po okresie stabilizacji i prosperity, której symbolem dla większości Rosjan był Władimir Putin, nadchodzą trudne czasy. Kryzys, który już uderza w klasę średnią, może spowodować, że ludzie odwrócą się od władzy. Ci sami, którzy wczoraj krzyczeli, że Putin jest bogiem i carem, jutro powiedzą, że trzeba „tego diabła wcielonego wygonić z Kremla”.
Więcej możesz przeczytać w 44/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.