Jestem człowiekiem renesansu
Rozmowa z Maciejem Nowickim, ministrem środowiska, podróżującym artystą malarzem
Sprzedał pan już jakiś swój obraz?
Maluję dla przyjemności, a nie dla pieniędzy. Może jak przejdę na emeryturę, a czuję, że stanie się to wkrótce, to spróbuję.
Podobno namalował pan już pół Europy.
Zaczęło się od wyjazdu do Jugosławii, który sfinansowałem dzięki wygranej w „Wielkiej grze". Później w latach 70. wraz z żoną zwiedziliśmy znaczną część kontynentu. Mając jedynie 100 USD na osobę i jugosłowiańską zastawę, zobaczyliśmy m.in. Francję, Grecję i Włochy. Z każdej podróży przywoziłem szkice najsłynniejszych dzieł architektonicznych i obrazy olejne przedstawiające krajobrazy, które mnie zachwyciły.
Gdzieś można zobaczyć pańskie obrazy?
W ministerstwie wisi „Powrót z polowania na śniegu". Jak na prawdziwego artystę przystało, namalowałem go pod wpływem impulsu. Dosłownie na kolanie przerysowałem z pocztówki.
Porównałby się pan do jakiegoś wielkiego malarza?
Jestem kimś więcej niż malarzem. Jestem człowiekiem renesansu, któremu sztuka przybliża piękno świata. Interesuję się m.in. fotografią, teatrem, muzyką i architekturą oraz piszę eseje.
Nie ma pan ochoty namalować karykatur polityków?
Z moim kunsztem malarskim nie byłbym w stanie nawet zbliżyć się do śmieszności i żenady prezentowanych przez wielu posłów. To wyzwanie dla naprawdę wybitnego malarza.
Sprzedał pan już jakiś swój obraz?
Maluję dla przyjemności, a nie dla pieniędzy. Może jak przejdę na emeryturę, a czuję, że stanie się to wkrótce, to spróbuję.
Podobno namalował pan już pół Europy.
Zaczęło się od wyjazdu do Jugosławii, który sfinansowałem dzięki wygranej w „Wielkiej grze". Później w latach 70. wraz z żoną zwiedziliśmy znaczną część kontynentu. Mając jedynie 100 USD na osobę i jugosłowiańską zastawę, zobaczyliśmy m.in. Francję, Grecję i Włochy. Z każdej podróży przywoziłem szkice najsłynniejszych dzieł architektonicznych i obrazy olejne przedstawiające krajobrazy, które mnie zachwyciły.
Gdzieś można zobaczyć pańskie obrazy?
W ministerstwie wisi „Powrót z polowania na śniegu". Jak na prawdziwego artystę przystało, namalowałem go pod wpływem impulsu. Dosłownie na kolanie przerysowałem z pocztówki.
Porównałby się pan do jakiegoś wielkiego malarza?
Jestem kimś więcej niż malarzem. Jestem człowiekiem renesansu, któremu sztuka przybliża piękno świata. Interesuję się m.in. fotografią, teatrem, muzyką i architekturą oraz piszę eseje.
Nie ma pan ochoty namalować karykatur polityków?
Z moim kunsztem malarskim nie byłbym w stanie nawet zbliżyć się do śmieszności i żenady prezentowanych przez wielu posłów. To wyzwanie dla naprawdę wybitnego malarza.
Więcej możesz przeczytać w 44/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.