Samochody, które miały być wizytówką producentów, a stały się ich przekleństwem
Volkswagen szacował, że znajdzie nabywców nawet dla 30 tys. phaetonów rocznie. Ich sprzedaż z trudem dobija do 6 tys. Renault był pewien, że modelem Avantime wjedzie z rozpędem w XXI wiek. Auto, wyglądające jak skrzyżowanie vana z obrazem Picassa, zamiast zaintrygować, odstraszyło klientów i szybko zakończyło żywot. Maybach powinien sprzedawać trzy razy więcej samochodów bo w przeciwnym wypadku szybko odjedzie tam, skąd przyjechał – do historii.
W motoryzacyjnym świecie rynkowe klapy są zwykle tym bardziej spektakularne, im pewniejsi sukcesu byli producenci. Nie ma koncernu, który nie odczułby goryczy porażki – czy chodzi o VW, o którym zwykło się mówić, że potrafiłby zrobić hit z wozu z sianem, czy o koreańską Kię.
W motoryzacyjnym świecie rynkowe klapy są zwykle tym bardziej spektakularne, im pewniejsi sukcesu byli producenci. Nie ma koncernu, który nie odczułby goryczy porażki – czy chodzi o VW, o którym zwykło się mówić, że potrafiłby zrobić hit z wozu z sianem, czy o koreańską Kię.
Więcej możesz przeczytać w 44/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.