Ona spotyka jego. Mają się ku sobie, ale między nimi jest przepaść – majątkowa, psychologiczna, kulturowa. Kiedy zaczynają razem tańczyć, znikają bariery, a słowa stają się niepotrzebne. Wspólnie pokonują przeciwności i padają sobie w ramiona: już nie choreograficznie, ale erotycznie. Idylla, happy end, The End, lista płac, widzowie ocierają łzy i wychodzą z kina. Ich życie nie będzie już takie jak przedtem.
To scenariusz nie tylko ostatniej superprodukcji TVN i ITI pod wszystko streszczającym tytułem „Kochaj i tańcz", ale także dziesiątków innych filmów. Niezwykle popularnego, zwłaszcza w USA, gatunku filmowego zwanego dance movies. Bo czyż o czymś innym traktują „Dirty Dancing”, „Gorączka sobotniej nocy”, „Flashdance”, „Footloose”, „Breakin”, „Lambada”, „Roztańczony buntownik”, „Shall We Dance?” czy ostatni hit dla młodzieży – „High School Musical” ?
Więcej możesz przeczytać w 11/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.