„Co to jest NATO? Nieprzydatny Alians Tępych Oficerów” (Nutzlose Ansammlung trotteliger Offiziere) – pokpiwają Niemcy mający skłonność do ignoranckiej przesady. Zdają sobie jednak sprawę, że żadne inne państwo świata nie skorzystało tak bardzo na istnieniu sojuszu jak właśnie RFN. A jak skorzystała Polska dziesięć lat po wstąpieniu do paktu?
Zachodnie Niemcy przez dziesięciolecia chroniły amerykański parasol atomowy i siły sprzymierzone, a po rozbiórce muru berlińskiego, gdy z obszaru niemieckiego państwa robotników i chłopów zniknęła Armia Czerwona, była NRD została automatycznie włączona do natowskiej strefy bezpieczeństwa. Podczas gdy pod Bramą Brandenburską niemiecki zespół Scorpions mógł odegrać swój hymn zjednoczenia „Wind of Change", Polska musiała czekać na przyjęcie do NATO dziewięć lat, choć to z naszego kraju powiał wiatr odnowy, który zmiótł komunizm i spowodował rozpad bloku wschodniego. Na szczęście dla Polski zachodni alianci nie potraktowali poważnie lękliwych propozycji w rodzaju NATO bis dla niepełnosprawnych czy utworzenia z byłych satelitów ZSRR szarej strefy niczyjej. Pomysł Lecha Wałęsy groził powstaniem sojuszu państw gorszej kategorii. A o drugą koncepcję usilnie zabiegali Rosjanie w nadziei, że uda im się odzyskać dawne wpływy na terenach wyrwanych spod ich kurateli.
Więcej możesz przeczytać w 11/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.