Córki Beaty Tyszkiewicz najbardziej lubią, kiedy ich mama siedzi na kanapie i robi na drutach. Beata Tyszkiewicz z wdziękiem uzupełnia ten sielski obrazek: „Dama pije, pali, przeklina i robi na drutach”.
– Mamy równouprawnienie i dziś wszyscy używają tego samego języka, a kobiety lubią używać wulgaryzmów – mówi Jakub Borawski, wykładowca protokołu dyplomatycznego w Collegium Civitas. Przekonał się o tym minister rolnictwa Marek Sawicki, który od partyjnej koleżanki na posiedzeniu rządu usłyszał krótkie żołnierskie „spier…". Jolanta Fedak uznała, że może się tak odezwać do partyjnego kolegi, bo znają się ponad 20 lat. – Zażyłość usprawiedliwia kolokwialny język – przyznaje Jakub Borawski. I dodaje, że jeżeli kobiety klną z wdziękiem i we właściwym miejscu, to nie ma o co kruszyć kopii.
Więcej możesz przeczytać w 22/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.