Kwadratura koła Wysiłki prezydenta Obamy, który próbuje doprowadzić do wznowienia rozmów między Izraelem a Palestyńczykami, przypominają kwadraturę koła. Amerykański prezydent nie opowiada się za żadną ze stron konfl iktu, chce raczej, aby Izrael i Palestyńczycy opuścili wreszcie swoją piaskownicę, trzeźwo spojrzeli na rzeczywistość i zaczęli normalnie rozmawiać. Osiągnięcie porozumienia między Izraelem i Palestyńczykami wydaje się niezmiernie ważne z uwagi na konieczność skoncentrowania wysiłków na powstrzymaniu nuklearnych zakusów Teheranu. Na razie nie widać szans na to, by którykolwiek z tych celów dało się osiągnąć. | PB
Głuchy Netanjahu
Premier Izraela myślał, że jeśli będzie cały czas mówił o Iranie, to będzie mógł też udawać, że nie słyszy tego, co administracja Obamy mówi o ponownym rozpoczęciu procesu pokojowego. Ale się przeliczył. Ta nowa administracja ma swoją koncepcję polityki bliskowschodniej i nie czuje się zobowiązana do konsultowania swojego stanowiska z Izraelem, zanim je wygłosi. Nowy popularny prezydent, z kryzysem gospodarczym na głowie, może być w stanie przekonać swoich rodaków, że są dobre powody, by nie wysyłać potrzebnej Ameryce gotówki do kraju, który ignoruje wolę swojego dobroczyńcy. | RA
KALEJDOSKOP
Złośnicy Europy
Brytyjczycy wpadają w złość przeciętnie cztery razy dziennie. To częściej niż jakikolwiek inny naród w Europie. Włosi, choć mają reputację bardziej żywiołowych, irytują się średnio 3,5 raza dziennie, a Francuzi trzy razy dziennie. Szwedzi, Norwegowie i Duńczycy złoszczą się zaledwie raz na pięć dni. Prawie połowę Brytyjczyków denerwują osoby wpychające się przed nimi do kolejki, ponad dwie trzecie – nieuprzejma obsługa w sklepach, zagraniczne infolinie i niewychowani sąsiedzi. Co czwarty Brytyjczyk ma problemy z opanowaniem gniewu. | IM
Wojna domowa katolików Kontrowersje związane z wystąpieniem prezydenta Baracka Obamy na uroczystości wręczenia dyplomów na uniwersytecie Notre Dame świadczą o tym, że tradycyjne spory między amerykańskimi katolikami zamieniają się w wojnę domową. Wystarczy posłuchać takich biskupów jak Robert Finn, który ostro potępia uniwersytet za zaproszenie Obamy: „Przecież my toczymy wojnę z aborcją. Prowadzimy nieustającą walkę z szatanem". Biskup jednak nie raczył uściślić, czy zaproszenie prezydenta było dziełem szatana. | RA
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.