Wraca sprawa potraktowania przez policję stoczniowców gazem pieprzowym podczas nasiadówy PO i jej kolegów w Pałacu Kultury. Jak wiadomo, policja kulturalnie wyprosiła wtedy rozszalałą klasę robotniczą, używając i gazu, i pałek. Zdaniem Schetyny nie ma o co kruszyć kopii, bo ten gaz to „jeden z najłagodniejszych środków, jakich może użyć policja". I że nikomu od tego stać się nic nie mogło, i w ogóle rozpływał się nad jego zaletami. Po prostu Pieprzowy Grzegorz.
Na Pieprzowego Grzegorza spadają gromy, bo jego protegowany, prokurator krajowy o porządnym nazwisku Zalewski, ma wyjątkowo nieciekawą przeszłość, ale za to umorzył sprawę po artykułach prasowych o Schetynie i wicepremier może spać spokojnie. Prokurator Zalewski ma też liczne zalety, na przykład ma na imię Edward oraz lubi Grzegorza. I pieprz.
W tej sytuacji wyjątkowo krotochwilnie brzmi propozycja Pieprzowego Grzegorza, by wszystkie wątpliwości co do pacyfi kacji stoczniowców wyjaśniła prokuratura. Po tych wyjaśnieniach okaże się, że stoczniowcy pobili się własnoręcznie, a w dodatku planowali zamach na naszego Ukochanego Przywódcę i Grasia.
Czuma walczy z Kataryną. To znaczy dwie Czumy wzięły się za jedną Katarynę. Czumy mówią tak nieskładnie, że trudno pojąć, o co im właściwie chodzi, ponoć o proces, ale nie jest to jasne. Jedno jest pewne: mamy niezły cyrk. Jedna Kataryna i dwie małpki.
Czuma starsza przeżywa zresztą ciężkie dni. Otóż sąd niżej niż on sam wycenił jego więzienne cierpienia i wychodzi na to, że Czumę można sobie kupić za kilkadziesiąt patoli i to na kilka lat (nie pamiętamy, ile on przesiedział). Pryska więc pomysł, by w ramach oszczędności budżetowych Tusk wystawił Czumę na Allegro.
W ramach kampanii reklamowej PO przygotowała telewizyjną reklamówkę. Nudy na pudy i nikt by się tym nie zajął, gdyby nie to, że w tym spocie Polskę okrojono z części Szczecińskiego. Swoją drogą, to niewiarygodne patałachy: na ich piar robi cała kancelaria premiera, kasy mają jak lodu, a koniec końców mapy nie umieją przerysować. Oj tak, Polacy, powierzmy tym ludziom nasze pieniądze!
Trwa saga „Wałęsa do wynajęcia". W najnowszym odcinku chodzi o to, gdzie Wałęsa będzie 4 czerwca. Przy okazji poznaliśmy nowe hasło: „Na dziś to kłamstwo, ale za godzinę?". No cóż, Wałek dla pieniędzy zrobi wszystko. Jak tak dalej pójdzie, zobaczymy w TV Mango uroczy duet Wałęsa i Zetafon.
Odetchnął z ulgą Jacek Karnowski, dawniej przyjaciel premiera i członek premierowskiej partii. Po tym jak Platforma Obywatelska bohatersko wyrzuciła kolesia, który na niego doniósł, teraz i sopocianie doszli do wniosku, że lepiej, coby jednak on rządził. To zrozumiałe, nowy prezydent prezydent musiałby zaczynać wszystko od nowa. I I na pewno przetargi by podrożały. podrożały.
O referendum w sprawie odwołania Karnowskiego wypowiedział się również najbardziej znany obecnie mieszkaniec tego miasta, czyli ten, jak mu tam, Spatif, Sfi nks, nie, już wiemy – Tusk. Otóż Donald Tusk powiedział cokolwiek ezopowo, że on to wiadomo, jak głosował, ale jego rodzina już inaczej. Panie prezydencie Karnowski, mamy dla pana świetną wiadomość! Popiera pana nie tylko Sopot, ale i PółTusk.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.