Dostał niewiele ponad tysiąc głosów i do Sejmu w 1997 r. wszedł dzięki istnieniu listy krajowej. Ten prawie nieznany poseł został wkrótce szefem rządu AWS-UW. Gdy opuszczał fotel premiera, miał opinię polityka słabego i niesamodzielnego. Ale ten słaby polityk po trzech latach w wyborach do Parlamentu Europejskiego znokautował konkurentów, zdobywając największą w Polsce liczbę głosów.
Dziś Jerzy Buzek jest kandydatem na szefa europarlamentu. Może też zostać ponownie premierem, jeśli Donald Tusk wygra wybory prezydenckie. A może sam będzie kandydował na prezydenta. Co jest takiego w Jerzym Buzku, że wydaje się politykiem na każdą okazję? Dlaczego były premier wzbudza powszechną sympatię? Polityka w jego życiu pojawiła się późno. Najpierw – i tak jest zresztą do dziś – na pierwszym miejscu była nauka. Jerzy Buzek, urodzony na Zaolziu syn nauczycielki i inżyniera (który po wybuchu II wojny światowej odmówił podpisania folkslisty), ukończył Politechnikę Śląską, specjalizując się w inżynierii chemicznej. W 1997 r. otrzymał tytuł profesora tej uczelni. Dopiero dzięki zaangażowaniu w „Solidarności" wszedł do polityki. Najpierw była działalność legalna, a po wprowadzeniu stanu wojennego zakładanie podziemnych struktur na Śląsku. Choć w 1997 r. wydawało się, że Jerzy Buzek ma słabą pozycję w AWS, to on został nominowany na stanowisko szefa koalicyjnego rządu AWS-UW.
Więcej możesz przeczytać w 24/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.