Julia Pitera: Czym innym są opinie wypowiadane w mediach, a czym innym obowiązujący proces legislacyjny. Dla nas wiążące są pisemne uwagi zgłaszane przez resorty, a te generalnie są dobre. Najczęstszym przejawem krytyki tego projektu są obiegowe opinie na temat regulacji, które w nim w ogóle nie występują. Takim zabiegiem jest np. upowszechnianie nieprawdziwych informacji, jakoby miały być lustrowane majątki członków rodzin urzędników. Pojawiły się także zastrzeżenia co do rzekomej niekonstytucyjności, ale wyroki Trybunału Konstytucyjnego ich nie potwierdziły.
Zgodnie z tym projektem sędziowie mają ujawniać majątki. Niektórzy twierdzą, że narazi ich to na niebezpieczeństwo.
Obawy sędziów nie są uzasadnione, gdyż tzw. dane wrażliwe (przede wszystkim adresy), podobnie jak dziś w oświadczeniach poselskich, będą zaczernione. Martwię się, że sędziowie, dyskutując o projekcie, nie znają jego treści, mimo że jest on dostępny ma stronach internetowych. Przypomnę tylko, że oświadczenia zwykłych sędziów będą udostępniane dopiero na wniosek. Ale wbrew pozorom to wcale nie sędziowie najbardziej protestowali, bo oni od lat składają przełożonym oświadczenia majątkowe. Protestują urzędnicy średniego szczebla, którzy do tej pory gros swych dochodów po prostu nie ujawniali.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.