„To nie jest fajka” – taki napis widnieje na słynnym obrazie belgijskiego malarza René Magritte’a, znajdującym się w Muzeum Sztuki w Los Angeles. Jak na prawdziwego surrealistę przystało, twórca pokazał na nim właśnie… fajkę. Na szczęście, aby zagłębić się w Magritte’a świat pozornych znaczeń i przewrotnych rebusów, nie trzeba lecieć na drugi kraniec Atlantyku. W Brukseli otwarto bowiem supernowoczesne muzeum tego artysty. Podziwiając obrazy pełne dystyngowanych panów w czarnych melonikach, trudno się oprzeć wrażeniu, że są one swoistym krzywym zwierciadłem, w którym odbijają się sami Belgowie.
Na trzech piętrach imponującego neoklasycystycznego hotelu Altenloh zgromadzono największą na świecie kolekcję dzieł Magritte’a. Ułożona chronologicznie ekspozycja prowadzi widza przez kolejne etapy życia człowieka, który zamienił szarą codzienność w oniryczny spektakl. Można tu odnaleźć takie arcydzieła, jak „Królestwo światła", „Szeherezada” czy „Czarna magia”. Ale to nie jest zwykła galeria. To raczej próba architektonicznej interpretacji dziwnego świata stworzonego przez belgijskiego surrealistę. Tu światło, dźwięk i obraz stają się równoważnymi elementami tworzącymi opowieść o jego życiu i twórczości. Tyle że sam Magritte na przekór swoim obrazom starał się być człowiekiem aż do bólu zwyczajnym i – paradoksalnie – całkowicie przeciętnym.
Więcej możesz przeczytać w 41/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.