Po porannej toalecie siadasz i opierasz się całą powierzchnią wyprostowanych pleców. Odpoczywasz trzy minuty. Głęboko nabierasz powietrza i wypuszczasz je. Dopiero wtedy mierzysz ciśnienie krwi. Jeśli nie przestrzegasz tych zasad, otrzymujesz niewiarygodny wynik. Jednak nawet gdy dbasz o przygotowanie, możesz zarejestrować fałszywą wartość. Bo zwykle korzystamy z ciśnieniomierzy bez atestu.
Osiemdziesiąt procent Polaków nie wie, jakie ma ciśnienie tętnicze krwi. Pozostali uważają, że wiedzą, ale niemal 70 proc. z nich popełnia kardynalne błędy podczas pomiaru. A w Polsce aż 9 mln osób ma nadciśnienie. – Wystrzegajmy się tanich ciśnieniomierzy, po 20-30 zł, bo za ich pomocą z pewnością nie można dokonać prawidłowego pomiaru – przestrzega Elżbieta Glińska, dyrektor handlującej wyrobami medycznymi firmy Cezal. To sprzęt niby sprawny, jednak trudno jest go używać tak, aby wskazywał rzeczywistą wartość ciśnienia. Zdarza się, że do sieci sklepów trafiają urządzenia odkupywane okazyjnie od bankrutujących firm przez firmy efemerydy. Serwis takiego sprzętu jest iluzoryczny. Gorzej, gdy w sprzedaży znajdą się niefachowo naprawione i niesprawne egzemplarze. W takim wypadku wynik pomiaru jest równie miarodajny co rzut kostką.
Więcej możesz przeczytać w 41/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.