Odmówił przyjęcia 20 mld dolarów od rządu, zamknął kilkanaście fabryk i zwolnił tysiące ludzi, a firmę uczynił tak transparentną, że jej konkurenci wiedzą o niej więcej niż o sobie. Paradoksalnie to właśnie dzięki tym niepopularnym metodom zarządzania Alana R. Mulally’ego Ford Motor Company może się stać pierwszym, a być może jedynym amerykańskim koncernem motoryzacyjnym, który wyjdzie na prostą.
Pod koniec 2008 r. amerykański rząd zaproponował rodzimym koncernom motoryzacyjnym pomoc finansową. General Motors i Chrysler padły na kolana i wyciągnęły ręce po jałmużnę. A Ford ustami prezesa Alana Mulally’ego niewdzięcznie prychnął i stwierdził, że nie przyjmie od Waszyngtonu ani centa. „Jeżeli będzie inaczej, to obiecuję, że obetnę sobie pensję do 1 dolara rocznie" – zapewnił publicznie. Najwyraźniej zależało mu na utrzymaniu wysokich zarobków (w 2008 r. zarobił 13,5 mln dolarów), ponieważ rzeczywiście nie przyjął rządowej oferty mimo namów ze strony Baracka Obamy. Tymczasem GM i Chrysler dostały łączne wsparcie w wysokości 50 mld dolarów.
Więcej możesz przeczytać w 41/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.