W piątek wieczorem w wieku 87 lat zmarł w Warszawie Marek Edelman, lekarz kardiolog, jeden z przywódców powstania w getcie warszawskim w 1943 r.,działacz opozycji demokratycznej, kawaler najwyższych odznaczeń: Orderu Orła Białego oraz francuskiej Legii Honorowej. – To chwila mojej osobistej żałoby – mówi „Wprost" Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce. – Godzina 20.05, ostatnia minuta życia Marka Edelmana, to ostatnia minuta kawałka historii narodów żydowskiego i polskiego. Często się spotykaliśmy, rozmawialiśmy, prowadziliśmy dyskusje i piliśmy razem wódeczkę. To był człowiek wielkiej odwagi i człowiek prawdy. Prawdy totalnej, aż do końca. Bardzo go kochałem. Kiedy pytano Edelmana, dlaczego po wojnie wybrał Polskę, a nie Izrael, odpowiadał: „Ktoś przecież musiał zostać z tymi wszystkimi, którzy tu zginęli”. Został i co roku w rocznicę wybuchu powstania w getcie składał żółte kwiaty pod ich pomnikiem. „W życiu najważniejsze jest samo życie – powtarzał jednak. – A jak już jest życie, to najważniejsza jest wolność. A potem oddaje się życie za wolność. I już nie wiadomo, co jest najważniejsze”.
BK
BK
Więcej możesz przeczytać w 41/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.