Wyścig, konkurencja i niechęć tajnych służb jest stałym elementem krajobrazu politycznego każdego państwa. W tej permanentnej wojnie pokonanie konkurenta jest warte więcej niż ordery i stopnie generalskie. To dowód siły i przebiegłości. Zwycięzcą ostatniej takiej batalii jest Krzysztof Bondaryk.
Gdy PO przejmowała władzę, a Bondaryk Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, było jasne, że dojdzie do konfliktu między nim a ówczesnym szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszem Kamińskim. Relacje między dwiema służbami od początku były napięte, a ich szefów dzieliło wszystko. Krzysztof Bondaryk to przecież do 2005 r. polityk PO. A od początku lat 90. kursuje między tajnymi służbami, biznesem i polityką. Mariusz Kamiński to zaś człowiek PiS, o duszy zadymiarza, jak przystało na byłego członka Ligi Republikańskiej.
Więcej możesz przeczytać w 45/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.