Kto dobrowolnie co sześć sekund wystawia swoją głowę na uderzenia dziewięciokilogramowego młota poruszającego się z prędkością 30 km/h? To Andrzej Gołota. Podczas trwającej 14 minut walki z Tomaszem Adamkiem był narażony właśnie na takie ciosy.
To, w jakim stanie znajduje się mózg pięściarza, można wywnioskować z badania krwi. Stężenie związków uwalniających się z uszkodzonych neuronów w płynie mózgowo-rdzeniowym jest podwyższone nawet po dwóch, trzech miesiącach od ostatniej walki lub sparingu. Chodzi o jeden ze składników cytoplazmy neuronów, tzw. enolazę neuronalną. Do takich wniosków doszli niedawno naukowcy z uniwersytetu w Goteborgu w Szwecji i Uniwersytetu Erciyes w Turcji. Po walce, w czasie powolnej rekonwalescencji, trzeba unikać nie tylko kolejnych ciosów, ale także treningów, bo groźne są wówczas nawet lekkie uderzenia. Dotychczas zawodnicy takiej przerwy w planach treningowych nie brali pod uwagę.
Więcej możesz przeczytać w 45/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.