Rodziny i agenci artystów wyciągają z szuflad wszystko, co można sprzedać
Za dwadzieścia lat pojawi się nowa płyta rapera Tupaca Shakura. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że sześć lat temu Tupac został zastrzelony. Pozostawił jednak po sobie prawie dwieście nie wydanych utworów, które będą się pojawiać na rynku przez następne dwadzieścia lat. Pod koniec ubieg-łego roku, ponad osiem lat po śmierci Kurta Cobaina, lidera Nirvany, po raz pierwszy świat usłyszał utwór "You Know You're Right". Zapowiadane są kolejne płyty z kilkunastoma jego nie znanymi nagraniami. Od śmierci Freddiego Mercury'ego, lidera Queen, minęło ponad 11 lat, a zapasy jego twórczości wydają się niewyczerpane. Wydawcy, rodziny, agenci wydobywają też z szuflad dzieła, które sami twórcy zdyskwalifikowali za życia: nieudane utwory, szkolne poezje, listy czy pamiętniki.
Po śmierci Tupac Shakur zarabia 7 mln USD rocznie (w 2002 r. sprzedano 2,5 mln egzemplarzy jego płyt, czyli więcej niż za życia). Z taką sumą znalazł się on dopiero na dziesiątym miejscu najlepiej zarabiających nieboszczyków - według zestawienia "Forbesa". Wyprzedziły go legendarne gwiazdy: Elvis Presley, John Lennon i George Harrison z The Beatles, Bob Marley oraz Jimi Hend-rix. Marilyn Monroe zarobiła tyle samo co Tupac. W pierwszej dziesiątce znaleźli się też pisarz i rysownik Theodor Geisel (Dr. Seuss), rysownik Charles Schulz (twórca m.in. postaci Snoopy'ego), kierowca wyścigowy Dale Earnhardt oraz pisarz J.R.R. Tolkien.
Ostatni rok (liczony od czerwca 2001 r. do czerwca 2002 r.) był dla zmarłych gwiazd lepszy niż poprzedni - przeciętnie osoby z pierwszej dziesiątki zarobiły po 11,5 mln USD. Legenda kina James Dean z trzema milionami dolarów zarobionymi prawie pół wieku po śmierci
- na liście się nie zmieścił. Podobnie jak klasyk pop-artu Andy Warhol.
Król Elvis i Fistaszki
Liderem wśród najwięcej zarabiających nieboszczyków jest Elvis Presley - 37 mln USD. Wydany w ubiegłym roku album z 32 największymi hitami piosenkarza pobił na głowę nowinki pop, a funkowa wersja "A Little Less Conversation" dotarła do pierwszych miejsc amerykańskich i brytyjskich list przebojów - jak za najlepszych lat artysty. Singel z tą piosenką zarobił 4 mln USD. Jeszcze większe dochody przynosi Graceland - po-siadłość Presleya, miejsce pielgrzymek jego fanów.
Drugi na liście Charles Schulz (zmarł w 2000 r.) zarobił 28 mln USD. Co tydzień, przez pół wieku, rysował swoje
"Fistaszki" - stworzył 2600
historyjek drukowanych w
21 językach. Do wielbicieli Charliego Browna i jego komiksowych dzieci (Snoopy'ego, Woodstocka, Linusa i Lucy) zaliczają się m.in. Jan Paweł II, Ronald Reagan i Umberto Eco. W Polsce bohaterowie Schulza pojawili się dopiero w latach 80.
Manufaktura Ludluma
"Nie zaczynaj czytać tej książki, jeśli musisz iść rano do pracy" - powtarza od 30 lat "Chicago Sun-Times" po premierze każdej książki Roberta Ludluma. Na kilkanaście miesięcy przed śmiercią słynny autor powieści szpiegowskich podpisał kontrakt na siedem nowych książek. Podobno zdążył ukończyć trzy z nich, m.in. wydany już w Polsce "Protokół Sigmy". Ludlum tworzył jednocześnie kilka historii, więc zatrudniał pomocników. "Przymierze Kasandry" podpisał z nim Philip Shelby. Wiele wskazuje, że nieżyjący mistrz będzie autorem następnych hitów rynkowych, bez względu na to, w jakim stadium pomysłu je pozostawił. Philip Shelby bez Ludluma nie miałby szans ani na kosztowną promocję, ani na gigantyczną sprzedaż. Ogólnoświatowe spiski opisywane przez Ludluma przyniosły mu fortunę już za życia: 22 powieści wydano łącznie w ponad 250 mln egzemplarzy. Najpopularniejsza pozostaje trylogia o superagencie Jasonie Bourne: "Tożsamość Bourne'a", "Krucjata Bourne'a" i "Ultimatum Bourne'a".
J.R.R. Tolkien swoje pośmiertne powodzenie zawdzięcza głównie Holly-
wood. Ekranizacje kolejnych części "Władcy pierścieni" sprawiły, że wydawcy rzucili się na literacką spuściznę zmarłego przed trzydziestu laty profesora anglistyki. Spadkobiercy Tolkiena zarobili w tym roku 12 mln USD!
W filmie "Był sobie chłopiec" Hugh Grant gra próżniaka, który życie spędza na umawianiu się na kolejne randki. Może sobie na to pozwolić, bo przed laty jego ojciec skomponował wielki świąteczny przebój. Wysokie tantiemy wystarczają tytułowemu chłopcu na dostatnie życie.
Po śmierci Tupac Shakur zarabia 7 mln USD rocznie (w 2002 r. sprzedano 2,5 mln egzemplarzy jego płyt, czyli więcej niż za życia). Z taką sumą znalazł się on dopiero na dziesiątym miejscu najlepiej zarabiających nieboszczyków - według zestawienia "Forbesa". Wyprzedziły go legendarne gwiazdy: Elvis Presley, John Lennon i George Harrison z The Beatles, Bob Marley oraz Jimi Hend-rix. Marilyn Monroe zarobiła tyle samo co Tupac. W pierwszej dziesiątce znaleźli się też pisarz i rysownik Theodor Geisel (Dr. Seuss), rysownik Charles Schulz (twórca m.in. postaci Snoopy'ego), kierowca wyścigowy Dale Earnhardt oraz pisarz J.R.R. Tolkien.
Ostatni rok (liczony od czerwca 2001 r. do czerwca 2002 r.) był dla zmarłych gwiazd lepszy niż poprzedni - przeciętnie osoby z pierwszej dziesiątki zarobiły po 11,5 mln USD. Legenda kina James Dean z trzema milionami dolarów zarobionymi prawie pół wieku po śmierci
- na liście się nie zmieścił. Podobnie jak klasyk pop-artu Andy Warhol.
Król Elvis i Fistaszki
Liderem wśród najwięcej zarabiających nieboszczyków jest Elvis Presley - 37 mln USD. Wydany w ubiegłym roku album z 32 największymi hitami piosenkarza pobił na głowę nowinki pop, a funkowa wersja "A Little Less Conversation" dotarła do pierwszych miejsc amerykańskich i brytyjskich list przebojów - jak za najlepszych lat artysty. Singel z tą piosenką zarobił 4 mln USD. Jeszcze większe dochody przynosi Graceland - po-siadłość Presleya, miejsce pielgrzymek jego fanów.
Drugi na liście Charles Schulz (zmarł w 2000 r.) zarobił 28 mln USD. Co tydzień, przez pół wieku, rysował swoje
"Fistaszki" - stworzył 2600
historyjek drukowanych w
21 językach. Do wielbicieli Charliego Browna i jego komiksowych dzieci (Snoopy'ego, Woodstocka, Linusa i Lucy) zaliczają się m.in. Jan Paweł II, Ronald Reagan i Umberto Eco. W Polsce bohaterowie Schulza pojawili się dopiero w latach 80.
Manufaktura Ludluma
"Nie zaczynaj czytać tej książki, jeśli musisz iść rano do pracy" - powtarza od 30 lat "Chicago Sun-Times" po premierze każdej książki Roberta Ludluma. Na kilkanaście miesięcy przed śmiercią słynny autor powieści szpiegowskich podpisał kontrakt na siedem nowych książek. Podobno zdążył ukończyć trzy z nich, m.in. wydany już w Polsce "Protokół Sigmy". Ludlum tworzył jednocześnie kilka historii, więc zatrudniał pomocników. "Przymierze Kasandry" podpisał z nim Philip Shelby. Wiele wskazuje, że nieżyjący mistrz będzie autorem następnych hitów rynkowych, bez względu na to, w jakim stadium pomysłu je pozostawił. Philip Shelby bez Ludluma nie miałby szans ani na kosztowną promocję, ani na gigantyczną sprzedaż. Ogólnoświatowe spiski opisywane przez Ludluma przyniosły mu fortunę już za życia: 22 powieści wydano łącznie w ponad 250 mln egzemplarzy. Najpopularniejsza pozostaje trylogia o superagencie Jasonie Bourne: "Tożsamość Bourne'a", "Krucjata Bourne'a" i "Ultimatum Bourne'a".
J.R.R. Tolkien swoje pośmiertne powodzenie zawdzięcza głównie Holly-
wood. Ekranizacje kolejnych części "Władcy pierścieni" sprawiły, że wydawcy rzucili się na literacką spuściznę zmarłego przed trzydziestu laty profesora anglistyki. Spadkobiercy Tolkiena zarobili w tym roku 12 mln USD!
W filmie "Był sobie chłopiec" Hugh Grant gra próżniaka, który życie spędza na umawianiu się na kolejne randki. Może sobie na to pozwolić, bo przed laty jego ojciec skomponował wielki świąteczny przebój. Wysokie tantiemy wystarczają tytułowemu chłopcu na dostatnie życie.
Najlepiej zarabiaący nieboszczycy w 2002 roku |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 4/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.