Listy czytelników
Samobójczy strach Zachodu
Pod każdym zdaniem artykułu Oriany Fallaci "Samobójczy strach Zachodu" (nr 51/52) mogę się podpisać. Miałem kiedyś okazję obserwować we Francji grupę dziewcząt muzułmańskich na pikniku w publicznym parku. Były w strojach, jakie noszą Arabki, miały zakryte głowy. Przyjechały do parku na rowerach. W pewnym momencie wszystkie przerwały zabawę i rozpoczęły modlitwy, składając pokłon w kierunku wschodnim. Było to piękne, godne podziwu i szacunku. Czy katolik, będąc w jakimkolwiek kraju muzułmańskim, może wyjąć różaniec i odmówić go na ulicy? Albo czy jest możliwe wybudowanie w Rijadzie nowego kościoła? Częściej powinniśmy wyznawcom islamu powtarzać, że szacunek i tolerancja obowiązują wszystkich.
STEFAN GAMOŃCZYK
Cierpię, więc jestem
Brawo dla Justyny Kobus ("Cierpię, więc jestem", nr 49) za racjonalną propozycję administracyjnego limitowania martyrologii w rodzimych obrazach! Czarę goryczy tych "artystycznych" dokonań przepełnia nieudolny warsztat i nużąca narracja. Zamiłowanie do rozdrapywania ran i epatowania klęską niczym się nie tłumaczy. Widz ma prawo oczekiwać sprawnie zrealizowanego filmu o człowieku szczęśliwym, któremu - o dziwo! - udaje się w życiu. Bohater nie musi być prymitywem tylko dlatego, że nie dręczy go egzystencjalny ból. Proponuję, by "nieszczęśliwe" produkcje oglądali demiurgowie rodzimego nurtu cierpiętniczego w kinie we własnym gronie na zamkniętych seansach.
ELŻBIETA JACKOWSKA
Grudziądz
Matka harcerzyka Bonda
Nie podzielam poglądu panów Tomasza Raczka i Zygmunta Kałużyńskiego ("Matka harcerzyka Bonda", nr 51/52), że skończyła się era Bonda, choć część zarzutów jest jak najbardziej zasadna (zbyt mała ilość angielskiego humoru, niektóre sceny naciągane, na przykład niewidzialny samochód czy ucieczka przed falą na oderwanej klapie od bolidu). "Bond" musi jednak ewoluować jak cały świat. Według mnie "Die Another Day" przy wszystkich jego niedoróbkach jest jednym z lepszych filmów tego cyklu. Ostatnie kadry z diamentami w tle zasługują na uznanie i nawiązują do starej zasady, iż Bond jest zawsze górą, nawet w dosłownym tego słowa znaczeniu.
MARIUSZ LIS
Pod każdym zdaniem artykułu Oriany Fallaci "Samobójczy strach Zachodu" (nr 51/52) mogę się podpisać. Miałem kiedyś okazję obserwować we Francji grupę dziewcząt muzułmańskich na pikniku w publicznym parku. Były w strojach, jakie noszą Arabki, miały zakryte głowy. Przyjechały do parku na rowerach. W pewnym momencie wszystkie przerwały zabawę i rozpoczęły modlitwy, składając pokłon w kierunku wschodnim. Było to piękne, godne podziwu i szacunku. Czy katolik, będąc w jakimkolwiek kraju muzułmańskim, może wyjąć różaniec i odmówić go na ulicy? Albo czy jest możliwe wybudowanie w Rijadzie nowego kościoła? Częściej powinniśmy wyznawcom islamu powtarzać, że szacunek i tolerancja obowiązują wszystkich.
STEFAN GAMOŃCZYK
Cierpię, więc jestem
Brawo dla Justyny Kobus ("Cierpię, więc jestem", nr 49) za racjonalną propozycję administracyjnego limitowania martyrologii w rodzimych obrazach! Czarę goryczy tych "artystycznych" dokonań przepełnia nieudolny warsztat i nużąca narracja. Zamiłowanie do rozdrapywania ran i epatowania klęską niczym się nie tłumaczy. Widz ma prawo oczekiwać sprawnie zrealizowanego filmu o człowieku szczęśliwym, któremu - o dziwo! - udaje się w życiu. Bohater nie musi być prymitywem tylko dlatego, że nie dręczy go egzystencjalny ból. Proponuję, by "nieszczęśliwe" produkcje oglądali demiurgowie rodzimego nurtu cierpiętniczego w kinie we własnym gronie na zamkniętych seansach.
ELŻBIETA JACKOWSKA
Grudziądz
Matka harcerzyka Bonda
Nie podzielam poglądu panów Tomasza Raczka i Zygmunta Kałużyńskiego ("Matka harcerzyka Bonda", nr 51/52), że skończyła się era Bonda, choć część zarzutów jest jak najbardziej zasadna (zbyt mała ilość angielskiego humoru, niektóre sceny naciągane, na przykład niewidzialny samochód czy ucieczka przed falą na oderwanej klapie od bolidu). "Bond" musi jednak ewoluować jak cały świat. Według mnie "Die Another Day" przy wszystkich jego niedoróbkach jest jednym z lepszych filmów tego cyklu. Ostatnie kadry z diamentami w tle zasługują na uznanie i nawiązują do starej zasady, iż Bond jest zawsze górą, nawet w dosłownym tego słowa znaczeniu.
MARIUSZ LIS
Więcej możesz przeczytać w 4/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.